ŚwiatSaddam Husajn - były dyktator w cieniu szubienicy

Saddam Husajn - były dyktator w cieniu szubienicy

Słowo Saddama Husajna było prawem
przez 30 lat naznaczonych wojnami, masakrami i torturami. Rządził
Irakiem żelazną ręką i marzył o przewodzeniu wszystkim Arabom. W
niedzielę iracki trybunał skazał go na śmierć przez powieszenie za
zbrodnie przeciwko ludzkości.

Niech was nie kuszą wygodne ścieżki, bo aby coś osiągnąć w życiu, trzeba kroczyć ścieżkami, na których stopy ranią się i krwawią - powiedział kiedyś. Takie dictum doprowadziło go do katastrofalnych wojen z sąsiadami i w końcu do utraty władzy po inwazji wojsk amerykańskich i sojuszniczych w 2003 roku.

Saddam, którego imię znaczy w wolnym tłumaczeniu "mocno uderzający", dostał w niedzielę wyrok śmierci za doprowadzenie do masakry 148 szyitów, zgładzonych w odwecie za nieudany zamach na jego życie, dokonany w 1982 roku w miejscowości Dudżail.

Podobny wyrok grozi mu w innym, toczącym się od sierpnia procesie - o ludobójstwo na Kurdach (180 tysięcy zabitych i zaginionych). Sędziowie śledczy przygotowują następne oskarżenia - o krwawe stłumienie powstania szyitów w 1991 roku, morderstwa polityczne, próbę wyniszczenia niepokornych Arabów Błotnych (Madanów) z mokradeł między Tygrysem i Eufratem oraz inwazję na Kuwejt.

Iran zażądał osądzenia Saddama za wywołanie wojny iracko- irańskiej, w której zginął milion ludzi.

Premier Iraku Nuri al-Maliki opowiedział się za szybką egzekucją byłego dyktatora. Saddam może jednak odwołać się do sądu wyższej instancji.

Schwytany w grudniu 2003 roku i sądzony w sprawie Dudżailu od października zeszłego roku, Saddam nie przestał walczyć o swe miejsce w historii. Przed sądem i pracującymi tam kamerami telewizji zachowywał się buńczucznie. W lipcu oświadczył na przykład, że woli być rozstrzelany niż powieszony.

Jednak - choć dyplomaci amerykańscy w Bagdadzie przedstawiają procesy Saddama jako katharsis, rozładowanie emocji dla milionów Irakijczyków, którzy spędzili długie lata w cieniu posągów i portretów dyktatora - wielu Irakijczyków prawie nie zwraca uwagi na prace trybunału.

Proces znalazł się bowiem w cieniu krwawej przemocy na tle wyznaniowym, spychającej kraj w otchłań wojny domowej. Według ocen ONZ każdego dnia ofiarą fanatyków i terrorystów pada przeszło 100 Irakijczyków.

Polityka Saddama zaostrzała napięcia między Arabami i Kurdami oraz między szyicką większością i uprzywilejowaną arabską mniejszością sunnicką, do której sam należy. Jednak okrutne metody, które stosował, utrzymywały te napięcia pod kontrolą.

Napięcia te ujawniły się z nową siłą po amerykańskiej inwazji i doprowadziły najpierw do rebelii sunnickiej, a potem do wybuchu walk między fanatykami sunnickimi i szyickimi. Zginęło w nich już kilkadziesiąt tysięcy Irakijczyków.

69-letni Saddam, który z sali sądowej kilkakrotnie wzywał Irakijczyków, by zaniechali bratobójczych walk i skupili się na zabijaniu Amerykanów, zawsze dbał o swój wizerunek przywódcy. Zdawał sobie sprawę, jak bardzo pomaga to utrzymać się u władzy w kraju utworzonym po I wojnie światowej przez Brytyjczyków z mozaiki społeczności etnicznych i wyznaniowych.

Gdy rządził Irakiem, odwoływał się raz do nacjonalizmu arabskiego, kiedy indziej do irackiego patriotyzmu albo islamu. Występował publicznie w tradycyjnych strojach irackich wieśniaków, w mundurze wojskowym albo w garniturach szytych na modłę zachodnią.

Przed sądami stara się sprawiać wrażenie pobożnego muzułmanina: przychodzi bez krawata, w ciemnym ubraniu i z egzemplarzem Koranu w ręku. Wciąż nazywa siebie prezydentem Iraku.

Stanowisko to objął w 1979 roku. Było to ukoronowanie jego kariery w panarabskiej partii Baas, która doszła do władzy w 1968 roku, w wyniku zamachu stanu. Jako prezydent otoczył się krewnymi ze swego rodzinnego miasta Tikrit i trzymał Irakijczyków w stalowym jarzmie mimo krwawych wojen, powstań, spisków i prób zamachów na jego życie.

W latach 80. Saddam Husajn był sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, które po cichu wspierały go w wojnie z szyickimi fundamentalistami z Iranu. Gdy jednak w 1990 roku Irak rozpoczął okupację bogatego w ropę naftową Kuwejtu, Saddam stał się jednym z głównych wrogów Waszyngtonu.

W okresie poprzedzającym zbrojną interwencję w Iraku w marcu 2003 roku Waszyngton demonizował Saddama, przedstawiając go jako tyrana, który zagraża światu, bo rozporządza bronią masowego rażenia i sprzymierzył się z międzynarodowym terroryzmem. Po obaleniu Saddama ujawniono i odkryto liczne dowody jego zbrodni, w tym masowe groby z tysiącami ciał ofiar reżimu, najczęściej Kurdów i szyitów.

Jednak wojska USA nie znalazły nic, co mogłoby potwierdzić zarzuty, że Saddam miał broń masowej zagłady albo utrzymywał kontakty z Al-Kaidą. Oskarżenia takie były wysuwane przed interwencją w Iraku jako jej główne uzasadnienie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)