Sąd zdecydował. Nie będzie aresztu dla Macieja Wituckiego i Tomasza Misiaka
Sąd odrzucił wnioski prokuratury o areszt dla czterech zatrzymanych w sprawie oskarżeń o wielomilionowe wyłudzenia z PFRON i ZUS, w tym m.in. dla szefa Konfederacji Lewiatan Macieja Wituckiego i byłego senatora Tomasza Misiaka. Śledczy zapowiedzieli zaskarżenie tej decyzji.
W piątek po godz. 22 Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia zdecydował o niezastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci aresztu.
- Jestem niewinny. Jestem w tej chwili wolny. Chciałbym podziękować tym ponad 300 osobom, które poręczyły za mnie, które wsparły apel o mojej niewinności - powiedział tuż po decyzji Maciej Witucki.
- Sąd uznał, że zarzuty są nieuzasadnione i nie było podstaw do zatrzymania. Będziemy składali zażalenie na postanowienie prokuratury o zatrzymaniu mojego klienta - przekazała jedna z prawniczek Wituckiego.
"Chciałbym podkreślić, że Sąd nie znalazł żadnych podstaw do stosowania w stosunku do mnie jakiegokolwiek środka zapobiegawczego. Jestem osobą niewinną, nie zgadzam się z żadnym z postawionych mi zarzutów i wiem, że przed niezawisłym sądem dowiodę swojej niewinności" - przekazał Tomasz Misiak w oświadczeniu po decyzji sądu.
Szczecińscy śledczy zapowiedzieli zaskarżenie decyzji o odrzuceniu ich wniosków. - Decyzja sądu zaskakuje. Sąd podjął ją pomimo zgromadzenia przez prokuraturę obszernego materiału dowodowego, który z dużym prawdopodobieństwem wskazywał, że podejrzani popełnili zarzucane im przestępstwa - przekazał w rozmowie z PAP prok. Marcin Lorenc, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.
Nie będzie aresztu dla Wituckiego i Misiaka. Jest decyzja sądu
Prokuratura Regionalna w Szczecinie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, wnioskowała o trzymiesięczny areszt dla zatrzymanych. Z wnioskiem tym nie zgadzał się obrońca byłego senatora, mecenas Maciej Zaborowski.
W oświadczeniu obrońca byłego senatora podkreślił, że w jego opinii wniosek śledczych był całkowicie bezzasadny, gdyż "nie zachodzi żadna z przesłanek, które stanowią warunek zastosowania takiego środka zapobiegawczego".
Jak wskazał, sprawa sięga 2010 roku. "Prokuratura bada ją od wielu lat i – jak należy zakładać – dysponuje wyczerpującym materiałem dowodowym, w związku z czym nie zachodzi obawa matactwa" – zaznaczył mecenas Zaborowski.
Jego zdaniem, trudno też przypuszczać, by Tomasz Misiak planował ucieczkę. "Mój mandant jest osobą publiczną, nigdy nie uchylał się od udziału w czynnościach prowadzonych przez sąd czy prokuraturę. (…)Tomasz Misiak uważa się za osobę niewinną i nie ma nic do ukrycia. Jest do pełnej dyspozycji sądu i prokuratury" – czytamy w oświadczeniu.
Zatrzymanie b. senatora i szefa Konfederacji Lewiatan
CBA oraz CBŚP zatrzymały w środę m.in. prezesa Konfederacji Lewiatan Macieja Wituckiego oraz byłego senatora PO Tomasza Misiaka. Zatrzymani usłyszeli zarzuty m.in. prania brudnych pieniędzy i działania na szkodę 22 tys. pracowników.
Zatrzymań dokonano w związku ze śledztwem w sprawie wielomilionowych wyłudzeń z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w latach 2010-2019.
Zatrzymanym - jak informował w czwartek prokurator Lorenc - zostały przedstawione zarzuty "dotyczące oszustwa w stosunku do mienia znacznej wartości, działania na szkodę pracowników i prania brudnych pieniędzy".
Źródło: PAP/TVN24