Sąd zawalony pozwami frankowiczów. Czas oczekiwania – ponad 2 lata

Według wydziału prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie do końca listopada ubiegłego roku do wydziałów cywilnych trafiło blisko 25 tysięcy spraw. Z tego 17 tysięcy dotyczyło spraw frankowych. Średnio na jednego sędziego przypadało ponad 300 spraw z pozwów frankowiczów wobec banków. Z racji tego, że większość banków ma swoje siedziby w Warszawie, do stołecznego sądu trafiają sprawy z całego kraju.

Pozwy złożyło dotąd zaledwie 5 % uprawnionych frankowiczów

Adwokat Piotr Walczak z Kancelarii Walczak Wasielewska zapewnia, że nie pierwszy raz spotyka się z propozycją sądu przeniesienia pozwu frankowego. W jednym z pism warszawski sąd podał najbliższy termin rozprawy w 2022 roku.

- To nie wina sędziego, czy sądu tylko systemu. Na tym przykładzie widać, co przyniosła reforma Ziobry. Jeżeli nic się nie wydarzy, sądy całkowicie się zablokują – mówi adwokat Piotr Walczak. Dodaje, że spraw swoich klientów nie przenosi do innych sądów. – Jeśli bank ma tu siedzibę, w pierwszym piśmie podniesie niewłaściwość miejscową pozwu, sprawa i tak trafi do Warszawy, ale my stracimy rok – tłumaczy Walczak.

Rozwiązaniem problemu może być utworzenie specjalnego wydziału tylko do spraw frankowych i digitalizacja akt pozwalająca na poprawienie sprawności postępowań. Taki projekt został przedstawiony Ministerstwu Sprawiedliwości przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Resort zgodził się na utworzenie wydziału od 1 kwietnia 2021 roku.

Prawnicy mają jednak wątpliwości czy frankowicze na tym skorzystają. Obecnie w sprawach frankowych orzekają wszyscy sędziowie orzekający w sprawach cywilnych. Po zmianie będzie orzekać ich o wiele mniej.