PolskaSąd utrzymał wyrok dożywocia za zabójstwo Olewnika

Sąd utrzymał wyrok dożywocia za zabójstwo Olewnika

Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał wyrok dożywocia dla Roberta Pazika za zabójstwo Krzysztofa Olewnika. Dla ośmiu pozostałych skazanych (od roku pozbawienia wolności w zawieszeniu do 15 lat więzienia) sąd również utrzymał wyroki. Wyrok jest prawomocny.

Sąd utrzymał wyrok dożywocia za zabójstwo Olewnika
Źródło zdjęć: © PAP

08.12.2008 | aktual.: 08.12.2008 16:20

Apelacje złożyły wszystkie strony procesu: obrona, prokuratura oraz rodzina zamordowanego - jako oskarżyciele posiłkowi.

Sąd przypomniał, że apelacja nie służy do ponownego rozpatrzenia winy, a jedynie do kontroli wyroku. Ocenił, iż sąd pierwszej instancji uznał oskarżonych za winnych na podstawie całego zgromadzonego materiału dowodowego.

- Pokrzywdzony przez dwa lata doznał niewyobrażalnych cierpień, był torturowany psychicznie i fizycznie, stopień zła jaki wyrządzili oskarżeni jest niewymierzalny, a stopnia winy nie da się określić - powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Paweł Rysiński.

Sędziowie przychylili się do wniosku Ireneusza Piotrowskiego, aby usunąć z wyroku słowa, które mówią, że głodził Krzysztofa Olewnika. Podobnie wyeliminował też zapis, który stanowił o tym, iż porywacze od samego początku chcieli zamordować Olewnika. Dopiero, gdy ustalono, gdy jeden ze sprawców został zatrzymany za jazdę w stanie nietrzeźwym i pojawiła się obawa, że policja wpadnie na trop porwanego, zdecydowano o zabójstwie Olewnika.

Sąd nie uznał za zasadne również apelacji prokuratora i pełnomocników rodziny Olewnika. Wnosili oni o ponowne rozpoznanie sprawy Katarzyny Franiewskiej - żony przywódcy grupy - która według nich nie powinna być uniewinniona z zarzutu uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej. Wobec Franiewskiej zapadł w płockim procesie najniższy wyrok - roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Rysiński w uzasadnieniu wskazał jednak, że "nie ma żadnych dowodów, iż oskarżona brała udział w grupie przestępczej".

Pełnomocnik rodziny Olewników, mec. Ireneusz Wilk, powiedział po wyjściu z sali, iż pozostaje "pewien niedosyt" jeśli chodzi o wyrok wymierzony wobec Katarzyny Franiewskiej. Prokurator Mirosław Zelent zaznaczył natomiast, iż decyzję o ewentualnej kasacji odnośnie wyroku wobec Franiewskiej podejmie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem.

Obecny na ogłoszeniu wyroku ojciec porwanego, Włodzimierz Olewnik, ocenił w rozmowie z dziennikarzami, iż odnośnie sprawców porwania i zabójstwa wyrok jest satysfakcjonujący. Dodał, że według niego, jeszcze nie wszyscy sprawcy zbrodni ponieśli odpowiedzialność.

Robert Pazik i Sławomir Kościuk byli skazani na dożywocie, Kościuk w areszcie popełnił samobójstwo. Po ogłoszeniu wyroku przez sąd pierwszej instancji samobójstwo popełnił także Wojciech Franiewski, który miał zdecydować o zabójstwie Olewnika. W marcu br. Sąd Okręgowy w Płocku uznał winę 10 oskarżonych w sprawie; jednego uniewinniono. Dwóch oskarżonych uznanych za winnych zabójstwa - Pazika i Kościuka - skazano na dożywocie. Pozostałych ośmioro - którzy uczestniczyli w porwaniu lub przetrzymywaniu Olewnika - dostało kary od 15 lat do roku w zawieszeniu. Proces w tej sprawie, której akta liczą ponad 100 tomów, toczył się od października 2007 r.

Dwóch sprawców zbrodni popełniło samobójstwo. W olsztyńskim areszcie w czerwcu 2007 r. powiesił się Franiewski, któremu prokuratura miała postawić zarzut sprawstwa kierowniczego zbrodni. Po ogłoszeniu wyroku przez płocki sąd, w kwietniu, w podobny sposób popełnił samobójstwo Kościuk.

Do porwania 27-letniego syna przedsiębiorcy branży mięsnej z Drobina (Mazowieckie) doszło w październiku 2001 r. Sprawcy zażądali okupu, kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. przekazano porywaczom 300 tys. euro, ale uprowadzony nie został uwolniony. Jak się potem okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany - Pazik i Kościuk udusili go. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa.

Od 2007 r. trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu organów ścigania po porwaniu. Według mediów chodzi m.in. o forsowanie wersji o rzekomym samouprowadzeniu Olewnika; niezabezpieczenie śladów biologicznych; nierejestrowanie przez policję rozmów telefonicznych porywaczy z rodziną Olewników; brak monitorowania przekazania okupu bandytom i nieoznaczenie banknotów oraz zlekceważenie anonimu podrzuconego ojcu ofiary, a wskazującego sprawców.

Dotychczas zarzuty usłyszało trzech policjantów: szef grupy operacyjnej z Radomia Remigiusz M. oraz dwaj funkcjonariusze z Płocka: Henryk S. i Maciej L. Prokuratura zarzuciła im utrudnianie śledztwa oraz niedopełnienia obowiązków służbowych. Żaden z nich nie przyznaje się do winy. Przed sądem dyscyplinarnym ma też stanąć prokurator prowadzący śledztwo.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)