Sąd utrzymał w mocy decyzję o uchyleniu immunitetu Pinochetowi
Chilijski Sąd Najwyższy utrzymał w mocy decyzję sądu niższej instancji o uchyleniu immunitetu byłemu dyktatorowi Augusto Pinochetowi, co umożliwi postawienie go przed wymiarem sprawiedliwości w sprawie o zamordowanie 119 dysydentów chilijskich, których ciała znaleziono w sąsiadującej z Chile Argentynie.
Reżim Pinocheta utrzymywał, że zginęli oni w starciach na terenie Argentyny z rywalizującymi z nimi, również antyreżimowymi ugrupowaniami. Powoływał się przy tym na raport w argentyńskim piśmie "Lea", które opublikowało pełny opis starć i zamieściło nazwiska ofiar. Jednak był to jedyny - pierwszy i ostatni numer tego pisma. Pinochet jest obciążany odpowiedzialnością za śmierć kilku tysięcy przeciwników politycznych w okresie jego dyktatury (1973-90).
Obrońcy Pinocheta twierdzą, że były dyktator jest już za stary - ma 89 lat - i zbyt schorowany, żeby odpowiadać w procesie karnym. Adwokaci skarżących uważają jednak, że Pinochet tylko symuluje niezdolność do uczestniczenia w procesie. Generał wielokrotnie trafiał do szpitala na krótko przed ważnymi rozstrzygnięciami sądowymi, dotyczącymi jego odpowiedzialności za zbrodnie popełnione w okresie dyktatury.
Stan zdrowia Pinocheta stał się przyczyną zakończenia w czerwcu innego procesu przeciwko niemu. Badano wtedy jego związki z operacją "Kondor" - planem południowoamerykańskich dyktatorów, mającym na celu wyeliminowanie lewicowej opozycji. Proces dotyczył zbrodni dokonanych w latach 70. w trakcie operacji realizowanej na podstawie umowy między ówczesnymi dyktatorami Argentyny, Boliwii, Brazylii, Chile, Paragwaju i Urugwaju.
Dwa lata po obaleniu w Chile socjalistycznego prezydenta Salvadore Allende uzgodnili oni, że będą tępić lewicowych polityków na swoim terenie. Były dyktator twierdził, że nic nie wiedział o tym porozumieniu.