Sąd utrzymał karę dożywocia za podwójne zabójstwo w filharmonii w Jeleniej Górze
Karę dożywocia utrzymał Sąd Apelacyjny we Wrocławiu dla Michała M. za zabójstwo harfistki i ochroniarza w Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze. Skazany będzie się mógł ubiegać o warunkowe zwolnienie po 40 latach. SA zmniejszył ten okres o 10 lat.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w maju tego roku skazał 29-letniego Michała M. na dożywocie. Określił też, że o warunkowe przedterminowe zwolnienie skazany może się ubiegać po odbyciu 50 lat kary.
Obrona w apelacji argumentowała, że tak długi okres nie daje skazanemu szans na skorzystanie z tej możliwości i jest to niehumanitarne.
Sąd Apelacyjny, zmniejszając okres do prawa ubiegania się o zwolnienie, przyznał temu argumentowi rację. - W polskim prawie nie ma kary dożywocia bez prawa ubiegania się o warunkowe zwolnienie. Skazany mógłby to uczynić dopiero w wieku 79 lat, a biorąc pod uwagę średni okres życia mężczyzn w Polsce, pozbawiałoby go to realnej szansy na złożenie takiego wniosku - mówił sędzia Andrzej Krawiec.
Obrona w apelacji złożyła też drugi wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd I instancji. Jak powiedziała mecenas Sylwia Szulawska we wniosku podważano opinię biegłych, którzy podczas pierwszego procesu uznali, że Michał M. był w momencie popełnienia zbrodni w pełni poczytalny.
SA oddalił ten wniosek, ale utajnił uzasadnienie ze względu na dobro rodzin ofiar, jak i z powodu tajemnicy lekarskiej.
SA utrzymał również w mocy tę część wyroku z I instancji dotyczącą zadośćuczynienia; Michał M. ma zapłacić po 250 tys. zł córce i żonie ochroniarza oraz 500 tys. zł matce harfistki.
Wyrok jest prawomocny.
Obrońca skazanego powiedziała, że zwróci się o pisemne uzasadnienie, "ale o ewentualnym wniosku o kasację będzie decydował Michał M.".
Do zbrodni doszło w nocy z 7 na 8 marca 2013 r. w budynku Filharmonii Dolnośląskiej w Jeleniej Górze. Ofiarami byli 59-letni Paweł K., pracownik ochrony, który wykonywał obowiązki portiera oraz 25-letnia Victoria J. - harfistka, która nocowała w pokoju gościnnym. Pochodząca z Warszawy artystka przyjechała w zastępstwie tylko na jeden koncert.
29-letni Michał M. był pracownikiem technicznym filharmonii. Został zatrzymany kilka dni po zbrodni na Górnym Śląsku.
Śledczy postawili mu zarzuty podwójnego zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, gwałtu oraz rozboju. Prokurator nie chciał mówić o motywach tej zbrodni ze względu na dobro pokrzywdzonych i ich rodzin.
Prokuratura z powodu drastycznych szczegółów przestępstwa wnioskowała o utajnienie procesu. Sąd utajnił nie tylko proces, ale również uzasadnienie wyroku.
- M. częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów - mówił przed procesem prokurator Sebastian Ziembicki.