Sąd umorzył postępowanie ws. Pawła Adamowicza. Chodzi o oświadczenia majątkowe

W oświadczeniach majątkowych Pawła Adamowicza brakowało w przeszłości m.in. dwóch z siedmiu posiadanych mieszkań, a zadeklarowane kwoty oszczędności były zaniżone - nawet o 320 tys. zł. Teraz sąd zdecydował o umorzeniu postępowania.

Sąd umorzył postępowanie ws. Pawła Adamowicza. Chodzi o oświadczenia majątkowe
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa
Patryk Osowski

O tym, że sąd umorzy postępowanie Wirtualna Polska informowała już pod koniec stycznia TUTAJ. Nie było jednak jasne, kiedy dokładnie ma to nastąpić.

Teraz poinformowano, że 22 lutego Sąd Rejonowy otrzymał zupełny odpis aktu zgonu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zdecydowano więc, że w "związku ze śmiercią, postępowanie w sprawie, w której samorządowiec był oskarżony o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012 zostaje umorzone".

Błędy miała popelnić żona Adamowicza. Prezydent je powielał

Umorzone w piątek postępowanie było już drugim procesem w tej sprawie. Po raz pierwszy trafiła ona do gdańskiego sądu rejonowego w grudniu 2015 r. Wówczas wniosek o warunkowe umorzenie postępowania, na okres dwóch lat próby, oraz zasądzenie od prezydenta Gdańska świadczenia w wysokości 40 tys. zł złożyła prowadząca śledztwo Prokuratura Apelacyjna w Poznaniu. Sąd przychylił się do wniosku i postępowanie częściowo umorzono.

Powrócono do niego rok później. Poinformowano, że prezydent złożył w sumie pięć oświadczeń majątkowych, które zawierały nieprawdziwe dane. Adamowicz przyznał, że błędy miała popełnić jego żona Magdalena, a on nie zweryfikował wypełnionych przez nią oświadczeń i omyłkowo powielał nieprawdziwe informacje.

Według śledczych, w oświadczeniach brakowało dwóch z siedmiu posiadanych przez samorządowca mieszkań, a także nie zgadzały się dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone – najmniej o kwotę ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł.

13 stycznia prezydent Gdańska został zaatakowany podczas gdańskiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a dobę później zmarł. Miał 53 lata.

"Wobec śmieci podejrzanego, zgodnie z art. 17 § 1 pkt 5 kodeksu postępowania karnego, wszczęte postępowania się umarza" - poinformowała Wirtualną Polskę Prokuratura Krajowa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (639)