Sąd umorzył postępowanie wobec reportera TVN
Grzegorz Kuczek był oskarżony o posłużenie się fałszywym dokumentem w trakcie nagrania tv.
08.07.2005 11:07
Warszawski sąd okręgowy utrzymał w mocy postanowienie sądu I instancji o umorzeniu postępowania przeciw reporterowi magazynu TVN "Uwaga" Grzegorzowi Kuczkowi, którego prokuratura oskarżyła o posługiwanie się podrobionym dowodem osobistym - poinformował w czwartek Wirtualnemedia.pl rzecznik TVN Andrzej Sołtysik.
Reporter użył sfałszowanego dowodu i posłużył się dziennikarską prowokacją, by w przygotowywanym programie publicystycznym udowodnić luki w systemie weryfikacji dokumentów. O posługiwanie się podrobionym dowodem osobistym Prokuratura Rejonowa w Warszawie oskarżyła go w grudniu ubiegłego roku.
W uzasadnieniu czytamy:"Bezspornym jest, że działanie oskarżonego będące podstawą zarzutu zostało podjęte w ramach realizowanego programu publicystycznego i miało na celu przedstawienie zjawiska nielegalnego obrotu sfałszowanymi dokumentami oraz zwrócenie uwagi na konsekwencje tego zjawiska".
Sąd podkreślił również, że działania podobne do tych, które podjął Grzegorz Kuczek nie są sformalizowane, nie są przez prawo zakazane lecz społecznie akceptowane a wręcz niejednokrotnie pożądane.
"Jest bowiem powszechnie znanym faktem, że w wielu przypadkach, dzięki działaniom dziennikarzy noszącym znamiona tzw prowokacji dziennikarskiej doszło do wykrycia szeregu patologicznych społecznie zjawisk, w tym wielu przestępstw. Działania takie nie mogą być więc uznane za szkodliwe społecznie, bowiem wręcz przeciwnie, leżą w społecznym interesie" - napisano w uzasadnieniu decyzji.
" Cieszy nas taka decyzja. Wśród stróżów prawa zwyciężył zdrowy rozsądek" - powiedział Edward Miszczak, dyrektor programowy TVN. "Chcielibyśmy przy tej okazji podziękować redakcjom, instytucjom a także widzom, którzy wspierali nas w tej sprawie" - dodał Miszczak.
15 lutego w programie "Uwaga!" ukazał się reportaż, w którym Kuczek przy pomocy fałszywego dowodu osobistego - który bez kłopotu kupił na bazarze - wynajął wyposażone mieszkanie, wypożyczył samochód, narzędzia budowlane, sprzęt narciarski i płyty CD.
Dziennikarz próbował także założyć konto bankowe. System komputerowy poinformował o niewłaściwym numerze pesel, mimo to pracownica banku nie powiadomiła policji ani ochrony. Kilka dni później reporterzy ponownie pojawili się w banku informując o przeprowadzonej prowokacji dziennikarskiej. Po tej wizycie pracownica banku złożyła doniesienie do prokuratury.