Sąd się zebrał - i odroczył proces Saddama do poniedziałku
Trybunał iracki sądzący byłego
prezydenta Saddama Husajna zebrał się, ale po pięciu
minutach odroczył proces do poniedziałku, bo nie zjawili się
grafolodzy, którzy mieli poświadczyć autentyczność podpisów na
dokumentach kluczowych dla oskarżenia.
Trybunał sądzi Saddama i siedmiu jego współpracowników za masakrę 148 szyitów z Dudżailu, dokonaną z zemsty za zamach na dyktatora w tej miejscowości w roku 1982.
Na wcześniejszych posiedzeniach prokuratorzy przedstawili wyroki śmierci na szyitów z Dudżailu, nakazy egzekucji i inne dokumenty podpisane przez Saddama i współoskarżonych. Saddam i część jego pomocników oświadczyli jednak, że ich podpisy zostały sfałszowane. Sąd odwołał się wobec tego do ekspertów.
Trybunał zebrał się bez oskarżonych. Na wstępie posiedzenia główny sędzia Rauf Rahman powiedział, że Saddam i jego przyrodni brat, Barzan Ibrahim at-Tikriti, były szef reżimowej służby bezpieczeństwa, odmówili przedstawienia próbek swoich podpisów.
Po procesie w sprawie masakry szyitów z Dudżailu były dyktator Iraku ma być sądzony za ludobójstwo Kurdów. Wstępnie oskarżono go także o zbrodnie wojenne i inne zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym krwawe represje wobec szyitów po stłumieniu ich powstania w 1991 r. oraz inwazję na Kuwejt w roku 1990.