Sąd przyznał rację protestującym. Policja przegrała z obywatelami RP
Obywatele RP, protestujący w lipcu ub.r., wygrali sądowo z policją. Sprawa dotyczyła zarzutów wobec osób, które uczestniczyły przed Sejmem w obronie sądów lub kontrmiesięcznicach.
25.06.2018 | aktual.: 25.06.2018 13:01
Policjanci sądzili się z demonstrantami, którzy uczestniczyli w protestach przed Sejmem w obronie wolności sądów oraz kontrmiesięcznicach. Funkcjonariusze zarzucili uczestnikom blokowanie drogi przed Sejmem oraz zakłócanie legalnego zgromadzenia – miesięcznicy smoleńskiej.
W marcu i w kwietniu Sąd Rejonowy dla Warszawy- Śródmieście stanął w obronie demonstrujących, umarzając postępowanie. Sędzia Bliński, prowadzący sprawę uznał, że demonstrujący nie przybyli na miejsce protestów by utrudniać ruch na drogach publicznych, a jedynie w celu wyrażenia swoich poglądów. Dodał również, że pokojowe protesty są formą zaangażowania społecznego i mieszczą się w granicach praw wolności zgromadzenia. Bliński w odniesieniu do miesięcznicy smoleńskiej uznał, że nie doszło do złamania prawa i zakłócenia legalnego zgromadzenia, ponieważ miesięcznice, jako spotkania z ograniczonym limitem uczestników, nie są zgromadzeniem o charakterze publicznym. W związku z tym nie dopatrzył się żadnych znamion wykroczeń u protestujących.
Sędziowie utrzymali umorzenia
W zeszłym tygodniu zażalenia policji rozpatrywał Sąd Okręgowy w Warszawie. W sprawie utrzymania umorzenia zdecydowało trzech sędziów. Wszyscy podtrzymali decyzję sądu pierwszej instancji, powołując się na konstytucyjne prawo wyrażania opinii. Głos zabrał również adwokat Jarosław Kaczyński, który bronił protestujących. Porównał on miesięcznicę smoleńską do zamkniętego boiska piłkarskiego.- Ponieważ były barierki, to zgromadzenie cykliczne przestało być zgromadzeniem publicznym - uznał Kaczyński.
Źródło: Gazeta Wyborcza