ŚwiatSąd przedłużył areszt pierwszemu z aktywistów Greenpeace'u

Sąd przedłużył areszt pierwszemu z aktywistów Greenpeace'u

Sąd rejonowy w Petersburgu przedłużył o trzy miesiące tymczasowy areszt obywatelowi Australii Colinowi Russellowi, pierwszemu z 30 aktywistów międzynarodowej organizacji Greenpeace zatrzymanych we wrześniu po proteście na Morzu Barentsa.

18.11.2013 | aktual.: 18.11.2013 14:33

Wyrok Sądu Primorskiego oznacza, że Russell pozostanie za kratkami do 24 lutego 2014 roku. Dotychczasowy termin aresztu działaczy Greenpeace'u upływa 24 listopada.

Wnioski Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej o przedłużenie aresztowania pozostałych ekologów mają być rozpatrzone do czwartku, 21 listopada. Rozpatrzą je dwa petersburskie sądy rejonowe - oprócz Primorskiego także Kalininski.

11 listopada ekolodzy zostali przewiezieni z Murmańska do Petersburga, gdzie umieszczono ich w trzech aresztach śledczych. Źródła w rosyjskich organach ścigania wyjaśniły, że chodziło o poprawę warunków ich przetrzymywania.

18 września działacze Greenpeace'u z pokładu statku "Arctic Sunrise" usiłowali dostać się na należącą do koncernu paliwowego Gazprom platformę wiertniczą Prirazłomnaja na Morzu Barentsa, aby zaprotestować przeciwko wydobywaniu ropy naftowej w Arktyce. Interweniowała straż przybrzeżna Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
, która zatrzymała statek i odholowała do Murmańska.

Sąd rejonowy w tym mieście na północy Rosji nakazał aresztowanie na dwa miesiące wszystkich 30 członków załogi, w tym 26 cudzoziemców pochodzących z 18 krajów. Wśród nich jest obywatel RP, 37-letni Tomasz Dziemianczuk, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego.

Początkowo Komitet Śledczy postawił im zarzut piractwa, za co groziło im od 10 do 15 lat pozbawienia wolności w kolonii karnej. 23 października komitet zakomunikował, że zmienił oskarżonym kwalifikację czynu z "piractwa" na "chuligaństwo". Zmiana ta oznacza złagodzenie zarzutów - chuligaństwo jest zagrożone karą do 7 lat łagru.

Aktywiści Greenpeace'u odrzucili oskarżenia o piractwo i stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa pracowników platformy wiertniczej. Podkreślają, że ich protest był akcją pokojową, a "Arctic Sunrise" nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół platformy. Odrzucają także zarzut chuligaństwa, argumentując, że w żaden sposób nie naruszyli porządku publicznego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)