Sąd odebrał jej prawa rodzicielskie, a ona nic o tym nie wiedziała
Kryminalni z bytomskiej komendy z pomocą kolegów z Bełchatowa zatrzymali i postawili przed prokuratorem 23-letnią kobietę podejrzaną o uprowadzenie 5-latka. Chłopczyk jest synem podejrzanej, której niedawno sąd opiekuńczy odebrał część praw rodzicielskich. Teraz kobiecie grożą nawet 3 lata więzienia.
20.06.2011 | aktual.: 21.06.2011 11:42
Do porwania pięciolatka doszło w miniony czwartek po południu na jednym z podwórek przy ul. Zamenhofa. Z relacji świadków zdarzenia wynikało, że bawiący się wraz z innymi dziećmi chłopczyk, w pewnym momencie podszedł do czarnego samochodu osobowego, w którym znajdował się kierowca i siedząca jako pasażerka młoda kobieta. Potem auto odjechało w nieznanym kierunku.
Bardzo szybko okazało się, że porywaczką jest jego matka, która o zabraniu z podwórka synka powiadomiła telefonicznie własną matkę, po czym wyłączyła komórkę. Babcia chłopca, mieszkanka Bytomia, od początku tego roku sprawowała nad nim faktyczną, a od maja prawną opiekę, ponieważ sąd opiekuńczy ograniczył władzę rodzicielską jego 23-letniej matce.
Kobieta od dłuższego czasu nie utrzymywała kontaktu ze swoimi bliskimi, i nikt nie wiedział, gdzie może przebywać. Kryminalni z bytomskiej komendy, ustalili, że może ona zamieszkiwać z przyjacielem na terenie Bełchatowa. Tamtejsi policjanci sprawdzili tę informację. Po jej potwierdzeniu kobieta została zatrzymana, a dziecko wróciło pod opiekę prawnej opiekunki - swojej babci.
Sprawczyni uprowadzenia dziecka twierdzi, że nie wiedziała o ograniczeniu jej przez sąd praw rodzicielskich. Nie chciała też kontaktować się z matką, stąd pomysł na zabranie synka prosto z podwórka. Podejrzana o uprowadzenie małoletniego wbrew woli prawnego opiekuna 23-latka stanęła już przed prokuratorem, który zadecydował o oddaniu jej pod dozór policji, jednocześnie zarządzając od niej 500 złotych poręczenia majątkowego. Za popełniony czyn grozi jej do trzech lat więzienia.
Polecamy w wydaniu internetowym: bytom.naszemiasto.pl