Sąd nie aresztował Wieczerzaka
Sąd postanowił w piątek nie aresztować byłego prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka. Zamiast tego sąd zastosował wobec niego poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł i zakazał opuszczania Polski.
To trochę dziwne i widzę tu pewną dysproporcję, bo policjanci w mieszkaniach pana Wieczerzaka znaleźli 600 tys. zł. Tymczasem poręczenie - środek zabezpieczający - sąd wymierzył w wysokości 300 tys. zł - tak decyzję sądu komentował minister spraw wewnętrznych i administracji, Marek Biernacki.
Rzecznik sądu, Barbara Piwnik powiedziała, iż prokuratura w niewystarczającym stopniu uprawdopodobniła, że Wieczerzak popełnił niektóre z zarzucanych mu przestępstw.
Minister Sprawiedliwości, Prokurator Generalny Stanisław Iwanicki zapowiedział, że prokuratura najprawdopodobniej zaskarży decyzję sądu. Iwanicki zaznaczył, że szanuje decyzję niezawisłego sądu, ale zarzuty przedstawione byłemu prezesowi PZU Życie są bardzo poważne.
Prokuratura zarzuca Wieczerzakowi "nadużycie uprawnień", ponadto spowodowanie "szkody majątkowej o wielkich rozmiarach" na niekorzyść tej spółki.
Za pierwszy z tych czynów grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, natomiast za drugi - od roku do 10 lat więzienia.
Zdaniem ministra Biernackiego, sprawa nieprawidłowości w PZU Życie może być porównywalna nawet z aferą FOZZ. Wówczas Skarb Państwa stracił ponad 350 mln zł.
We wtorek funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali Wieczerzaka, ponieważ wiele wskazywało na to, że chce on uciec z kraju. Dzień później funkcjonariusze CBŚ przeszukali 5 mieszkań należących do zatrzymanego. Znaleziono w nich dokumenty dotyczące spraw firmy, równowartość ponad 500 tys. złotych w różnych walutach i dwa bilety lotnicze do Paryża na 24 lipca.
Media doniosły, że były szef PZU Życie ma francuskie obywatelstwo i gdyby odleciał do Francji jego ekstradycja nie byłaby możliwa. Tymczasem w piątek ambasada Francji w Warszawie zdementowała informację jakoby Wieczerzak miał również obywatelstwo tego kraju.(ajg, mp)