Sąd Najwyższy. Sędzia Igor Tuleya: nie stawię się przed Izbą Dyscyplinarną i prokuratorem. "Będzie musiał doprowadzić mnie siłą"
Nie mam zamiaru brać udziału w posiedzeniu tak zwanej Izby Dyscyplinarnej, nie uważam, żeby to był niezależny sąd - stwierdził sędzia Igor Tuleya. 9 czerwca 2020 r. ma odbyć się posiedzenie Izby Dyscyplinarnej w sprawie uchylenia mu immunitetu.
02.06.2020 | aktual.: 02.06.2020 19:23
Wniosek o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tuleyi złożyła Prokuratura Krajowa. Ma on związek z jego orzeczeniem w sprawie głosowania w Sali Kolumnowej, w którym wytknął prokuraturze przedwczesne umorzenie śledztwa. Zdaniem śledczych, sędzia "zezwolił przedstawicielom środków masowego przekazu na utrwalanie obrazu i dźwięku podczas posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie (...) oraz ogłoszenia postanowienia w tej sprawie i jego ustnych motywów, w wyniku czego ujawnił osobom nieuprawnionym, bez wymaganego przepisami prawa zezwolenia osoby uprawnionej, wiadomości z postępowania przygotowawczego Prokuratury Okręgowej w Warszawie (...), które to informacje zyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, czym działał na szkodę interesu publicznego".
W rozmowie z portalem wyborcza.pl sędzia przyznał, że nie ma zamiaru brać udziału w posiedzeniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która będzie rozpatrywała wniosek prokuratury. - Natomiast z pewnością pokażę, że nie obawiam się czegoś, co sądem nie jest, i stawię się przed budynkiem Sądu Najwyższego o godz. 9 we wtorek - zapowiedział sędzia Tuleya.
Sędzia przyznaje, że Izba może uchylić mu immunitet, co umożliwi prokuraturze postawienie mu zarzutu. - Moje stanowisko jest takie, że po pierwsze, Izba Dyscyplinarna nie jest niezależnym sądem, a po drugie, mamy postanowienie TSUE. W efekcie jakakolwiek decyzja Izby Dyscyplinarnej, w mojej ocenie, nie jest tak naprawdę żadnym orzeczeniem - stwierdził Tuleya.
Sędzia Igor Tuleya: nie stawię się przed Izbą Dyscyplinarną i prokuratorem. "Będzie musiał doprowadzić mnie siłą"
- W sytuacji, gdyby uchylono mi immunitet, uważam, że nie powinienem stawić się również przed prokuratorem, który chciałby mi stawiać zarzut. Ponieważ immunitet straciłbym w wyniku działania organu, który nie jest niezależnym sądem. Zmierzam do tego, że nie stawię się dobrowolnie przed prokuratorem. I doprowadzę do tego, że jeśli prokurator nie wycofa tego wniosku, będzie musiał doprowadzić mnie siłą - zapowiada sędzia w rozmowie z portalem wyborcza.pl.
Sędzia przyznał, że prokurator może nawet wystąpić do Izby Dyscyplinarnej o zgodę na tymczasowe aresztowanie. - Z tym się liczę. Ale nie może być tak, że będę respektował orzeczenia wydawane przez niesąd. Gdybym zgodził się ze stanowiskiem Izby Dyscyplinarnej i gdybym stawił się, aby przedstawiono mi zarzuty, to również sam taką postawą nie respektowałbym orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - tłumaczył.
Tymczasem w obronie sędziego Tuleyi występują członkowie Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. "Apelujemy do sędziów, aby przyjechali w ten dzień przed Sąd Najwyższy, a jeśli mają rozprawy - zarządzili 30 minut przerwy w geście solidarności z sędzią Igorem Tuleyą" - czytamy w stanowisku zarządu Iustitii. W przeddzień posiedzenia w całej Polsce planowane jest 150 demonstracji w dozwolonej liczbie do 150 osób.
"Nie damy się złamać. Politycy nie mogą ingerować w wyroki" - oświadczyli sędziowie.
Sąd Najwyższy. Iustitia przypomina o postanowieniu TSUE
Iustitia przypomina, że o uchyleniu immunitetu ma orzekać Izba Dyscyplinarna, która w świetle postanowienia Trybunału Sprawiedliwości UE nie powinna orzekać w sprawach dyscyplinarnych. Izba ta jednak uważa, że jest uprawniona do orzekania w sprawach o uchylenie immunitetu. - Sprawa immunitetowa nie jest sprawą dyscyplinarną, jest sprawa karną - tłumaczył w ubiegłym tygodniu sędzia Aleksander Stępkowski,rzecznik prasowy SN. Jak podkreślił "w związku z tym, jest to postępowanie, które nie jest objęte postanowieniem zabezpieczającym TSUE".
Przypomnijmy, że 8 kwietnia TSUE, na wniosek Komisji Europejskiej, wydał postanowienie zabezpieczające, w którym zobowiązał polski rząd do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
- Takie wybiórcze traktowanie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE przez osoby kierujące Sądem Najwyższym, których polityczna przeszłość jest powszechnie znana, stanowi kontynuację strategii politycznej niszczenia niezależności sądownictwa i naigrywania się z możliwości działania europejskich instytucji. Przestrzegam, że konsekwencje z tym związane dotkną wszystkich Polaków. Od instytucji europejskich oczekuję zrozumienia, że działania te są elementem realizowanego od kilku lat, krok po kroku, politycznego planu - stwierdził prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA prof. Krystian Markiewicz.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.