PolskaSąd Najwyższy rozpatruje skargi obrońcy i prokuratora ws. FOZZ

Sąd Najwyższy rozpatruje skargi obrońcy i prokuratora ws. FOZZ

Przed Sądem Najwyższym rozpoczęła się rozprawa kasacyjna dotycząca afery FOZZ. Wyrok wydany w tej sprawie przez sąd drugiej instancji zaskarżyli zarówno obrońcy, jak i prokurator.

Zdaniem obrony, skład sądu wydającego wyrok nie gwarantował obiektywności, z kolei prokurator uznał za niesłuszne umorzenie postępowania w sprawie niektórych zarzutów stawianych oskarżonym.

"Żemek wykonywał polecenia"

Obrońca Grzegorza Żemka powiedział, że nie był on zwykłym złodziejem, bo wykonywał pewne polecenia. Mecenas Grzegorz Majewski domaga się zwrotu sprawy do sądu apelacyjnego, do ponownego rozpatrzenia. Według niego Żemek był w swoich działaniach w FOZZ całkowicie ubezwłasnowolniony. Świadczyć ma o tym jego teczka pracy i personalna agenta "Dik", którym był Żemek, co - jak podkreślał - wiadomo z akt IPN. Zdaniem obrony sąd pierwszej instancji nie brał tego pod uwagę na korzyść oskarżonego, a - jak twierdzi adwokat - powinien.

Według prof. Piotra Kruszyńskiego, który w sprawie FOZZ broni byłej wicedyrektor Funduszu Janiny Chim, procesy o dużym wydźwięku medialnym trzeba prowadzić jak najbezstronniej. A tak nie było w sprawie FOZZ - powiedział przed Sądem Najwyższym.

Kruszyński przypominał, że już Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał, iż prowadzący sprawę w I instancji sędzia Andrzej Kryże był "częściowo nieobiektywny", bo jako "ekspert, doradca parlamentarny i lobbysta" zabiegał w Sejmie o nowelizację przepisów dotyczących wydłużenia terminów przedawnienia, które potem sąd zastosował w wyroku, skazując Grzegorza Żemka i Janinę Chim za przestępstwa, które według poprzedniej wersji przepisów, już się przedawniły. Uznanie, że ktoś jest nieobiektywny częściowo, to opary absurdu - uznał Kruszyński.

Broniący kolejnego skazanego Dariusza Przywieczerskiego - mec. Piotr Korzeniowski, dopatruje się nieobiektywizmu sędziego Kryże także w tym, co obecnie można odczytać w raporcie z weryfikacji WSI. Według adwokata, stwierdza się w nim, że związki między FOZZ a Porozumieniem Centrum wynikały z tego, że służby specjalne próbowały przez FOZZ dotrzeć do PC. Mec. Korzeniowski uważa, że już w 2005 r. w wyroku ws. FOZZ Przywieczerski w istocie został uznany za przeciwnika politycznego ludzi PC.

6 skazanych

W marcu 2005 roku Sąd Okręgowy skazał na kary pozbawienia wolności i wysokie grzywny oskarżonych w procesie FOZZ za przywłaszczenie mienia wielkiej wartości, kradzież, niegospodarność i przekroczenie uprawnień.

Skazano łącznie 6 osób. Byłego dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka na 9 lat więzienia i 720 tysięcy złotych grzywny, a jego zastępczynię Janina Chim na 6 lat i pół miliona złotych grzywny. Zbigniew Oława dostał karę 3 lat więzienia. Uchodzący za "mózg" przedsięwzięcia Dariusz Przywieczerski, były prezes Uniwersalu, dostał 3 i pół roku więzienia. Do chwili obecnej jest on poszukiwany europejskim nakazem aresztowania.

W styczniu 2006 roku Sąd Apelacyjny orzekł, że część zarzutów wobec oskarżonych uległa przedawnieniu i zmniejszył kary orzeczone w niższej instancji. Grzegorz Żemek odbywa w związku z tym karę 8 lat więzienia, a Janina Chim - 5 lat. Sąd zmniejszył także wysokość orzeczonych grzywien. Zarzuty wobec dwóch innych oskarżonych sąd uznał za całkowicie przedawnione.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)