PolskaSąd: funkcjonariusz ABW przekroczył uprawnienia

Sąd: funkcjonariusz ABW przekroczył uprawnienia

Funkcjonariusz Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego z Warszawy, który groził innemu mężczyźnie bronią
został uznany przez wrocławski sąd za winnego
przekroczenia uprawnień służbowych. Sąd warunkowo umorzy jednak
postępowanie ze względu na "niską szkodliwość społeczną czynu".

20.06.2008 | aktual.: 20.06.2008 15:50

Wcześniej prokurator domagał się dla zawieszonego w czynnościach służbowych funkcjonariusza Witolda T. roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Tymczasem sąd zdecydował się umorzyć postępowanie warunkowo na rok. To oznacza, że jeśli funkcjonariusz w tym czasie popełni jakieś przestępstwo, to zawieszone postępowanie zostanie podjęte i jeszcze raz przeprowadzone. I wtedy mogłoby się skończyć skazaniem - powiedziała dziennikarzom prokurator prowadząca śledztwo Elżbieta Orzeł.

Sędzia Łukasz Franckiewicz uznał, że co prawda oskarżony jest winny, ale jego dotychczasowa postawa nie budzi żadnych zastrzeżeń. Ponadto sędzia uznał, że wyciągnięcie broni przez Witolda T., odbezpieczenie jej, przeładowanie oraz przyłożenie do skroni Mariuszowi P. - to czyn o nieznacznej szkodliwości społecznej.

Na korzyść oskarżonego działała również postawa samego poszkodowanego - mówił sędzia - który najpierw sprowokował zachowanie funkcjonariusza, a potem tuż przed rozprawą złożył wniosek o nieściganie Witolda T.

Prokurator Orzeł już po ogłoszeniu wyroku nie potrafiła powiedzieć czy będzie odwoływać się od wyroku. Jest wyrok orzekający winę sprawcy. Spotkały go konsekwencje karne. Rozważymy czy te konsekwencje są wystarczające - mówiła prokurator. Wyjaśniła, że mówiąc o konsekwencjach prawnych ma na myśli karę pieniężną - 4 tys. zł na cele społeczne oraz przepadek broni, którą groził poszkodowanemu. Ponadto prokuratura złożyła wniosek o cofnięcie mężczyźnie pozwolenia na broń.

Orzeł pytana, czy Witold T. będzie musiał zrezygnować z pracy, powiedziała, że nie. Funkcjonariusz nadal będzie mógł pracować w ABW.

Do zdarzenia doszło pod koniec sierpnia 2007 r. na trasie Warszawa-Wrocław, tuż przed Wrocławiem, na dwupasmowej drodze. Jak wynika z wyjaśnień oskarżonego Witolda T., jechał z rodziną, gdy Mariusz P. zajechał mu drogę dostawczym autem. Funkcjonariusz ABW musiał hamować, w innym razie doszłoby do wypadku. Później T. próbował dogonić Mariusza P., ale ten jeszcze dwukrotnie zajeżdżał mu drogę.

T. zaczął gonić Mariusza P. Próbował go zatrzymywać. Ostatecznie doszło do spotkania obu mężczyzn pod jednym z wrocławskim centrów handlowych, gdzie Mariusz P. zatrzymał się.

Funkcjonariusz ABW najpierw wyciągnął legitymację służbową, a chwilę później broń, którą - zdaniem prokuratury - przeładował i przyłożył do skroni Mariusza P. Według Witolda T. broń przez cały czas była skierowana lufą w dół i nigdy nie została wycelowana w P., zaś całe zajście trwało sekundy i broń szybko została schowana.

Wcześniej sąd grodzki ukarał Mariusza P. karą 200 zł grzywny za zajechanie drogi Witoldowi T.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)