Saakaszwili: rozmowy Europy z Rosją to zdrada
Prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili uważa, że sąsiedzi Rosji uznają za "zdradę" postawę
dużych państw europejskich, które zdecydowały się na wznowienie
negocjacji UE-Rosja w sprawie nowego układu o partnerstwie i współpracy.
30.11.2008 | aktual.: 18.12.2008 09:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Negocjacje te przerwano po wejściu wojsk rosyjskich do Gruzji w sierpniu.
W wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Tagesspiegel" (wydanie poniedziałkowe) Saakaszwili przestrzegł Europę i konkretnie Niemcy przed zbytnim wychodzeniem naprzeciw Rosji.
"Tagesspiegel" podkreśla, że Saakaszwili odrzucił współodpowiedzialność za eskalację militarną na Kaukazie latem tego roku. "Imputowanie, że my, Gruzini, chcieliśmy tej wojny, jest absurdalne. Nie mieliśmy innego wyboru niż podjęcie próby stworzenia linii obronnej w Osetii Południowej" - mówił gruziński prezydent o sierpniowych działaniach wojennych.
Nawiązując do planowanego na wtorek wznowienia negocjacji UE- Rosja Saakaszwili postuluje "klauzulę, żądającą od Rosji trzymania się reguł międzynarodowych".
Agencja dpa informuje z Tbilisi, że w sobotę były szef gruzińskiej straży granicznej Badri Bicadze zarzucił Saakaszwilemu rozpętanie wojny o separatystyczną Osetię Południową. "Saakaszwili był pewien, że wygra tę wojnę" - powiedział Bicadze w wywiadzie dla gruzińskiej gazety "Rezonansi".
Bicadze, który przeszedł do szeregów opozycji, dodał, że prezydent zlekceważył wszelkie napływające z zagranicy ostrzeżenia przed tą wojną. Powiedział też, że wysłano go wraz z 250 pogranicznikami i dwoma autobusami pełnymi gruzińskich flag do Cchinwali z zadaniem zajęcia południowoosetyjskiej stolicy.