Saakaszwili persona non grata
Władze położonej na północy Gruzji separatystycznej Republiki Południowej Osetii zapowiedziały, że przyszły prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili będzie miał zakaz wjazdu na teren tej republiki bez ich zgody.
Stało się to dzień po tym, gdy w sobotę Saakaszwili niespodziewanie pojawił się na terytorium republiki, gdzie przekonywał kilkudziesięciu zebranych na niewielkim wiecu mieszkańców, że w następnych wyborach będą oni głosować razem z Gruzinami.
Prezydent samozwańczego państwa Eduard Kokojty powiedział, że jego władze zrobiły "gest dobrej woli" nie aresztując gruzińskiego polityka, który według sondaży zdobył w niedzielnych wyborach w Gruzji blisko 86% głosów.
"Nawet jeśli Saakaszwili zostanie prezydentem Gruzji, to bez ustalenia z przywództwem Południowej Osetii nigdy nie pojawi się na terytorium naszej republiki" - oświadczył Kokojty na konferencji prasowej.
Południowa Osetia i inna separatystyczna republika - Abchazja - ogłosiły nieuznaną przez nikogo niepodległość na początku lat 90. i kilkakrotnie zgłaszały chęć przystąpienia do Federacji Rosyjskiej. Oba terytoria są zamieszkane przez niespokrewnione z Gruzinami narody - irańskich Osetyjczyków i kaukaskich Abchazów.
Tymczasem inna republika, nad którą Tbilisi nie ma w praktyce władzy - Adżaria - wzięła ostatecznie udział w wyborach, a jej lider Asłan Abaszydze na kilka minut przed zamknięciem lokali oddał głos.
Adżaria w przeciwieństwie do Abchazji i Płd. Osetii jest gruzińskojęzyczna i nie ogłosiła niepodległości, lecz jedynie szeroką autonomię.