PolskaSą nowe ustalenia po śmierci kibica w Zielonej Górze

Są nowe ustalenia po śmierci kibica w Zielonej Górze

W miejscu, gdzie doszło do śmiertelnego potrącenia 23-letniego mężczyzny przez nieoznakowany policyjny samochód, zbierają się mieszkańcy Zielonej Góry i kibice. Przed ułożonym z płyt brukowych krzyżem, przykrytym flagą w żółto-biało-zielonych barwach Stelmetu Falubaz, płoną znicze. Tymczasem dziewięcioro z zatrzymanych po nocnych zamieszkach trzeźwieje w aresztach, zaś specjalny zespół kontrolny przegląda taśmy z monitoringu.

Są nowe ustalenia po śmierci kibica w Zielonej Górze
Źródło zdjęć: © PAP

03.10.2011 | aktual.: 03.10.2011 20:36

Jak podaje RMF FM, dziewięcioro z zatrzymanych w związku z zamieszkami w Zielonej Górze zostanie przesłuchanych po wytrzeźwieniu. Mogą usłyszeć zarzuty czynnej napaści na policjantów i niszczenia mienia. Chodzi nie tylko o zniszczone policyjne radiowozy i budynek komisariatu. W trakcie nocnych zamieszek zniszczone zostały prywatne samochody i witryny sklepów.

Policja zabezpieczyła zapisy monitoringu miejskiego i monitoringu stacji paliw, w pobliżu której doszło do wypadku. Nagrania są analizowane przez specjalny zespół kontrolny, który ma wyjaśnić zabezpieczenie żużlowej imprezy. Nagrania oglądają także prokuratorzy.

Zielonogórska Prokuratura Rejonowa prowadzi dwa śledztwa dotyczące okoliczności śmiertelnego potrącenia przez radiowóz kibica żużlowej drużyny i zamieszek po tym wypadku.

Minionej nocy w Zielonej Górze po finale ligi żużlowej pod koła nieoznakowanego radiowozu wpadł kibic, który zginął na miejscu. Radiowóz nie miał szans ominąć mężczyzny, który przechodził w niedozwolonym miejscu i rozmawiał przez telefon - ustaliła prokuratura.

Po wypadku wybuchły zamieszki. W ich wyniku pokrzywdzonych zostało 16 funkcjonariuszy policji, najciężej ranne są dwie policjantki ruchu drogowego. Jedna policjantka została kopnięta w twarz - ma złamaną szczękę. Po opatrzeniu mogła wrócić do domu, ale czeka ją długie leczenie. Druga przebywa w szpitalu. Została uderzona w głowę przedmiotem rzuconym z tłumu. Początkowo podejrzewano, że ma pękniętą czaszkę, ale badania wykazały, że kość jest cała. Kobieta doznała jednak poważnego wstrząśnienia mózgu.

Ofiarą wypadku drogowego jest 23-latek z Zielonej Góry, ojciec 5-letniego dziecka. W śledztwie dotyczącym wypadku znane są już wyniki sekcji zwłok. Jak ustalił biegły patolog, mężczyzna zmarł na skutek rozległych obrażeń głowy spowodowanych zderzeniem z samochodem.

Ze wstępnych ustaleń prokuratury wynika, że ok. godz. 2.10 mężczyzna przebiegał przez wielopasmową, rozdzieloną pasem zieleni ulicę. Wpadł wprost pod nieoznakowany radiowóz, który jechał na interwencję. Radiowozem kierował policjant z sześcioletnim stażem służby. Był trzeźwy.

Prokuratura już potwierdziła, że policjanci natychmiast próbowali udzielać pierwszej pomocy rannemu mężczyźnie, ten jednak zmarł. Jego zgon stwierdził wezwany na miejsce lekarz - ok. godz. 2.30.

Z dotychczasowych ustaleń wynika m.in., że nie ma dowodów świadczących o tym, by prędkość policyjnego auta była większa niż 50 km/h; w miejscu wypadku szybszą jazdę uniemożliwiali m.in. piesi, którzy przechodzili przez ulicę w niedozwolonych miejscach; na jezdni było też wiele śmieci. Szklarz zaznaczył jednak, że ostatecznie prędkość pojazdu określi biegły.

Zobacz także
Komentarze (1021)