Tłumy na wałach ryzykują mandatem. "Zakaz wstępu wciąż obowiązuje"
Spacerowicze, rowerzyści, biegacze, wędkarze - piękny jesienny weekend przyciąga na wały nad wrocławskimi rzekami tłumy ludzi. Ale uwaga! Może się to skończyć mandatem - nawet do 500 złotych. Wody Polskie przypominają, że wprowadzony z powodu powodzi zakaz wstępu na wały wciąż obowiązuje. Nie potrafią już jednak jasno odpowiedzieć, z jakiego powodu.
20.10.2024 | aktual.: 20.10.2024 15:17
O wprowadzonym 17 września i wciąż obowiązującym zakazie Wody Polskie przypomniały w wydanym w piątek komunikacie.
Tłumy na wałach ryzykują mandatem. "Zakaz wstępu wciąż obowiązuje"
"Wody Polskie RZGW we Wrocławiu nadal prowadzą bardzo intensywną kontrolę bezpiecznego użytkowania wałów przeciwpowodziowych. Jednocześnie nasi pracownicy sukcesywnie inwentaryzują szkody, przeprowadzają prace interwencyjne oraz określają wstępny zakres prac niezbędnych do wykonania w celu zabezpieczenia uszkodzeń popowodziowych, w związku z sytuacją jaka miała miejsce we wrześniu tego roku" - czytamy. "
"Dopiero po zakończeniu tych priorytetowych zadań będzie możliwe podjęcie decyzji o zniesieniu czasowego zakazu poruszania się po wałach przeciwpowodziowych. Dokładamy wszelkich starań, aby maksymalnie skrócić czas trwających czynności i najszybciej jak to będzie możliwe znieść zakaz poruszania się po wałach przeciwpowodziowych" - dodają urzędnicy. Zakaz wstępu na wały obowiązuje na terenie całego Dolnego Śląska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Które konkretnie wały we Wrocławiu już sprawdzono? W jakim są stanie? Dlaczego te wały, których stan jest dobry, nie są sukcesywnie otwierane? I z jakiego powodu zakaz dotyczy także wałów nad Widawą, gdzie woda podczas wrześniowej powodzi nie przekroczyła nawet stanu ostrzegawczego?
Od ponad tygodnia próbujemy dowiedzieć się tego od urzędników z Wód Polskich. Ci jednak wciąż odsyłają do swego lakonicznego komunikatu, w którym próżno szukać odpowiedzi na jakiekolwiek konkretne pytania.
Zakaz wstępu na wały dotyczy nie tylko chodzenia po nich, ale wszelkiego poruszania się - także na rowerze. Mandaty mogą sięgać 500 złotych, a ci którzy ich nie przyjmą - staną przed sądem. Tam kara może wzrosnąć do 5000 zł.
Czytaj także: