Gruzini szli po autostradzie A4. Okazało się, że to złodzieje
- Zabrakło nam benzyny. Idziemy na stację - przekonywali policjantów trzej Gruzini, którzy szli poboczem autostrady A4 między Wrocławiem a Strzelinem. Szybko okazało się, że to złodzieje, którzy chwilę wcześniej na parkingu okradli jeden z samochodów.
W rozmowie z policjantami mężczyźni wyjaśnili, że w samochodzie, którym się poruszali, zabrakło paliwa i są w drodze powrotnej ze stacji. Ale funkcjonariusze drogówki nie dali wiary w to tłumaczenie. Żaden z nich nie był w stanie powiedzieć, jakim autem podróżują, gdzie go zaparkowali, co ważniejsze nie znali celu swojej podróży. A już zupełnie nie potrafili odpowiedzieć na pytanie, dlaczego z pobliskiej stacji paliw wracają bez benzyny.
- Bardzo słabe argumenty, jakimi próbowali przekonać mundurowych do swojej wersji, nie przyniosły zamierzonego rezultatu i już po krótkiej chwili mężczyźni zasiedli na tylnej kanapie policyjnych radiowozów.
Dość szybko wyszło na jaw, że 27-latek od pewnego czasu ukrywa się przed organami ścigania. - Być może dlatego, że był osobą poszukiwaną listem gończym w celu odbycia kary pozbawienia wolności za dokonane przestępstwo - mówi asp. szt. Piotr Sołtysiak z policji w Strzelinie. Na tym jednak nie kończy się historia trójki podróżników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Dociekliwość stróżów prawa doprowadziła do wniosków, że chwilę wcześniej na pobliskiej stacji paliw przy Miejscu Obsługi Podróżnych mężczyźni dokonali kradzieży z włamaniem do zaparkowanego tam fiata. Policjantom udało się odzyskać wszystkie skradzione przedmioty. Za popełnione przestępstwo sprawcom grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje.
Źródło: tuwroclaw.com