Edmund "Ed" Kemper – seryjny morderca i nekrofil, który nie oszczędził nawet najbliższych
Edmund Kemper przeszedł do historii jako jeden z najbardziej charakterystycznych i zarazem przerażających seryjnych morderców. Ed wyróżniał się pokaźną posturą (206 cm wzrostu i około 140 kg) oraz ilorazem inteligencji, którego nie powstydziłby się niejeden naukowiec. Przerażające jest, w jak brutalny sposób zabił kilku członków swojej rodziny. Z pewnością szokuje też "modus operandi" tego zabójcy, a przede wszystkim to, w jaki sposób postępował z ciałami ofiar.
25.02.2023 13:37
Edmund "Ed" Kemper urodził się w 1948 roku w Burbank w Kalifornii. Rodzice chłopca rozwiedli się, gdy miał dziewięć lat. Potem razem z matką i dwiema siostrami przeprowadził się do Montany. Kemper nie był zadowolony z tej zmiany. W nowym miejscu nie znał nikogo, a nawiązywanie relacji nie było jego mocną stroną. Mimo tego, że przewyższał swoich rówieśników o głowę, to często dokuczano mu w szkole. Największym problemem były jednak złe relacje z matką. Kobieta naśmiewała się z syna, nie okazywała mu miłości (twierdziła, że od tego może zostać gejem), a nawet zamykała w piwnicy ze szczurami. Edmund wspominał po latach, że matka była alkoholiczką i cierpiała na zaburzenie osobowości typu borderline.
Dzieciństwo Kempera i pierwsze morderstwa
Kemper już w dzieciństwie przejawiał niepokojące zainteresowania. Jak wielu innych seryjnych morderców maltretował i zabijał zwierzęta. Miał też bardzo nietypową ulubioną zabawę. Prosił siostrę, by przywiązywała go do krzesła. Następnie udawał, że jest to krzesło elektryczne, wijąc się na nim niczym rażony prądem. Inna zabawa polegała na udawaniu przez Eda śmierci w komorze gazowej. Kemper lubił też ucinać lalkom głowy i ręce. Nikt pewnie wówczas nie pomyślał, że będzie w przyszłości postępował podobnie z ciałami swoich ofiar.
W wieku 14 lat Ed uciekł od matki. Postanowił, że zamieszka z ojcem, z którym zawsze lepiej się dogadywał. Okazało się jednak, że mężczyzna ma już nową rodzinę. Nastolatek zatrzymał się u nich na krótko, a potem pojechał do dziadków. Miał u nich zamieszkać na stałe. Nie był to jednak najlepszy pomysł. Babcia poniżała Edmunda tak samo jak matka. 27 sierpnia 1964 roku Kemper stracił cierpliwość. Pobiegł po broń należącą do dziadka i zabił kobietę. Dziadka nie było wtedy w domu, ponieważ pojechał zrobić zakupy. Gdy wrócił, Ed zastrzelił również jego. Tłumaczył później, że zrobił to, by nie zobaczył zwłok swojej żony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pobyt w zakładzie zamkniętym i okres tuż po wyjściu
Kemper w chwili popełnienia pierwszych morderstw miał zaledwie 15 lat. Po zastrzeleniu dziadków nie wiedział, co robić dalej. Zadzwonił więc do znienawidzonej matki, która kazała mu zgłosić się na policję. Nastolatek trafił do aresztu, gdzie był przesłuchiwany i badany przez biegłych. Psychiatrzy stwierdzili u Eda schizofrenię. Chłopak trafił więc do szpitala, w którym przebywali inni chorzy psychicznie przestępcy. Tamtejsi lekarze zakwestionowali jednak wcześniej postawioną diagnozę. Zauważyli też, że Kemper wyróżnia się inteligencją. Podczas pobytu w placówce dwukrotnie zbadano jego iloraz inteligencji. Wyniki były imponujące (136 i 145 IQ).
W dniu swoich 21 urodzin Ed opuścił zakład zamknięty. Nie miał gdzie się podziać, więc zamieszkał ponownie z matką. Ich relacje się jednak nie poprawiły. Awantury wybuchały wręcz częściej niż kiedyś. Gdy tylko mężczyźnie udało się odłożyć trochę pieniędzy, postanowił wyprowadzić się do Alamedy w Kalifornii. Kemper miał dosyć toksycznej relacji. Matka nie dawała jednak za wygraną i nadal uprzykrzała życie syna. Często dzwoniła do niego i składała niezapowiedziane wizyty. Mężczyzna nie mógł też całkiem się od niej odciąć ze względu na wsparcie finansowe, jakiego mu udzielała.
Ciąg morderstw Eda Kempera
Życie Kempera zmieniło się, gdy mężczyzna kupił samochód. Zauważył wówczas, że wiele kobiet podróżuje autostopem. Ed zaczął więc oferować podwiezienie chętnym, których nie brakowało. Szacuje się, że z takiej propozycji mogło skorzystać nawet około 150 autostopowiczek. Wraz z upływem czasu w Kemperze rodziła się żądza zabijania. Mężczyzna zaczął kolekcjonować noże, kajdanki i koce, które woził ze sobą. Było tylko kwestią czasu, kiedy użyje ich po raz pierwszy.
Ed rozpoczął serię morderstw w maju 1972 roku od zabicia dwóch studentek. Potem zamordował jeszcze sześć innych kobiet. Sposób postępowania Kempera za każdym razem był podobny. Oferował podwózkę studentkom lub uczennicom, potem wywoził je w ustronne miejsce i zabijał. Następnie uprawiał seks ze zwłokami, a na koniec rozczłonkowywał ciała, których fragmentów starał się pozbyć.
Wyjątkiem były dwie ostatnie ofiary. W kwietniu 1973 roku Ed zamordował swoją matkę, gdy ta spała. Zabójca wspominał później, że głowy kobiety użył najpierw, by zaspokoić się seksualnie (tak czynił też z innymi ofiarami). Potem twarz matki posłużyła mu jako tarcza do rzutek. Co znamienne, mężczyzna uciął język i usunął krtań. Po zabiciu matki Kemper zaprosił do domu jej najlepszą przyjaciółkę. Zamordował ją i umieścił jej ciało w szafie. Po wszystkim zostawił notatkę dla policji.
Aresztowanie i proces mordercy
Po dokonaniu ostatniej zbrodni Kemper wyruszył w długą podróż. Z początku myślał, że będzie musiał uciekać przed ścigającymi go śledczymi. Tak się jednak nie stało. Ostatecznie zrezygnowany sam zadzwonił na policję i przyznał się do morderstw. Funkcjonariusz, z którym rozmawiał, nie uwierzył mu. Zadzwonił więc do policjanta, którego znał osobiście. Tym razem został potraktowany poważnie.
Ed opisał wszystkie swoje zbrodnie ze szczegółami, więc jego wina nie budziła wątpliwości. Pozostawało jeszcze pytanie, czy mężczyzna był poczytalny. O wszystkim miała zadecydować ława przysięgłych. Ławnicy orzekli zgodnie, że mężczyzna powinien odpowiedzieć za morderstwa, których dokonał. Kemper poprosił o śmierć w wyniku tortur. W Kalifornii stosowanie kary śmierci było wtedy zawieszone, więc przestępca został skazany na dożywocie. Do dziś przebywa w więzieniu, a co kilka lat przysługuje mu prawo do ubiegania się o zwolnienie warunkowe. Najbliższa taka możliwość nastąpi w 2024 roku.