Gorąco w Dorohusku. Zboże z Ukrainy zostało wysypane

Zaostrza się sytuacja na granicy w Dorohusku. Protestujący rolnicy wysypali zboże z ukraińskich ciężarówek. Z kolei kierowcy pojazdów zza naszej wschodniej granicy ruszyli na rolników. W porę interweniowali policjanci.

Blokada drogi
Blokada drogi
Źródło zdjęć: © lublin112 | Rafał Mekler

Rolnicy kontynuują swoją akcję protestacyjną. Blokowana jest m.in. droga dojazdowa do przejścia granicznego w Dorohusku. Na miejscu jest kilkadziesiąt osób, przepuszczane są jedynie ciężarówki przewożące pomoc humanitarną oraz cysterny. Jak wyjaśniają pikietujący, nie chcą nikomu utrudniać życia, dlatego też przejazd do terminala osobowego jest otwarty, również autokary przejeżdżają na bieżąco.

Postulaty są niezmienne. Przede wszystkim jest to sprzeciw wobec niekontrolowanego napływu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. W wyniku tego zdestabilizowany został rynek, a skutek jest taki, iż rolnicy sprzedają swoje towary poniżej kosztów produkcji. Do tego dochodzą pomysły Brukseli dotyczące Zielonego Ładu.

- Unia stosuje podwójne standardy. Na nas nakładane są co chwila kolejne obostrzenia i wymagania. Wszystko to sprawia, iż musimy ponosić dodatkowe koszty. Tymczasem na Ukrainie nikt nie kontroluje warunków upraw, tonami stosowane są pestycydy, których nam zabroniono używać 15-20 lat temu, gdyż są rakotwórcze, przez to mają tam dużo niższe koszty produkcji. A bez problemu zezwala się na przywóz towarów z Ukrainy, które potem leżą na półkach obok tych, które powstały w Polsce - wyjaśniają nam protestujący.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rolnicy są już tak zdesperowani całą tą sytuacją, iż postanowili wziąć wszystko w swoje ręce. Wiedzą bowiem, że od tego zależy ich przetrwanie. Protest w Dorohusku ma potrwać miesiąc, jednak jak wskazują, jeżeli będzie potrzeba, granica będzie blokowana dłużej. Obecnie dwa razy dziennie pikietujący się zmieniają.

- Urzędnicy szczycą się, gdzie tylko się da, że polska żywność jest najlepsza na świecie. A przecież to my ją produkujemy. Gospodarstwa prowadzili nasi dziadkowie, ojcowie a teraz my je przejęliśmy. Jednak cały czas rzucane są nam kłody pod nogi. O ile go tej pory się tylko o nie potykaliśmy, to jednak wstawaliśmy na nogi i robiliśmy dalej swoje. Bo wiemy, że od nas zależy to, aby wszyscy co mieszkają w miastach, mieli co jeść. Ale jak widać rządzący o tym zapominają. Bo tym razem pozwalają, aby to najlepsze na świecie polskie rolnictwo upadło - mówił nam podczas piątkowych protestów jeden z rolników.

W Dorohusku atmosfera z godziny na godzinę stanie się coraz bardziej napięta. Protestujący wysypali na jezdnię zboże z kilku ciężarówek, które wjechały do naszego kraju z Ukrainy. Kilkudziesięciu kierowców ukraińskich ciężarówek postanowiło z kolei rozbić blokadę. Uniemożliwili im to jednak policjanci. Funkcjonariusze oddziału prewencji w hełmach z pałkami w ręku oraz plecakowymi miotaczami gazu zablokowali im dotarcie do rolników.

Rolnicy zapowiadają, że sytuacja będzie się zaostrzać. Od poniedziałku zablokowane zostaną wszystkie przejścia graniczne z Ukrainą. Analizowane są też kolejne działania, jakie mają być realizowane w związku z protestami.

Źródło: Lublin112

Źródło artykułu:lublin112.pl
Wybrane dla Ciebie