Powiesili czarne balony. Urzędnicy mają dość
Na klamce ratuszu w Lublinie pojawiły się czarne balony. Są one znakiem protestu pracowników MOPR. Chodzi o podwyżki dla pracowników, których większość stanowią w tej instytucji kobiety. Jak mówią, pracują za najniższą krajową i od trzech lat nie mogą doprosić się zmian.
W czwartek po południu w Lublinie odbył się dość głośny protest pracowników MOPR Lublin. To kolejna ich manifestacja w ostatnich trzech latach. Jak twierdzą, są ciągle ignorowani przez władze miasta i postanowili być na tyle głośni, aby usłyszał ich sam prezydent.
Manifestujący przeszli z Placu Litewskiego na Plac Łokietka, niosąc w rękach transparenty i czarne balony, które na zakończenie manifestacji zostały przywiązane do klamki lubelskiego Ratusza. Protestujący mieli nadzieję, że ktoś z władz miasta zejdzie na dół i z nimi porozmawia. Nikogo jednak nie zobaczyli. Był to kolejny protest pracowników MOPR w ramach trwającego od lipca 2021 sporu zbiorowego, którego głównym postulatem jest poprawa warunków pracy i podwyżka wynagrodzeń.
W przeciągu trzech ostatnich lat pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie otrzymali średnio tysiąc zł podwyżki, ale tłumaczą, że były to pieniądze otrzymywane w ramach rosnącej pensji minimalnej. Wzrost zaś dotyczył wszystkich jednostek organizacyjnych miasta. W dzisiejszym proteście lubelskich pracowników MOPR wspierali koledzy i koleżanki z podobnych jednostek spoza Lublina. Protestujący zaznaczyli, że w nadchodzących wyborach samorządowych prezydentowi Lublina może "zabraknąć" głosów od pracowników MOPR i ich rodzin.
Zobacz też: Rolnicy sparaliżowali Kraków. "Tu jest Polska, nie Bruksela"
Źródło: Lublin112.pl