Zostawili tonącego kolegę i uciekli. Usłyszeli zarzuty
Nie żyje 41-latek, który wskoczył do Wisły i zaczął tonąć. Jego dwaj koledzy, którzy byli z nim na miejscu, uciekli, nie udzielając mu pomocy. Mężczyźni usłyszeli już zarzuty.
Do tragedii doszło 23 maja br., w godzinach popołudniowych na bulwarach w rejonie mostu Powstańców Śląskich w Krakowie. Trzech mężczyzn wspólnie spożywało alkohol. W pewnym momencie jeden z nich rozebrał się i wskoczył do Wisły. Po przepłynięciu kilku metrów próbował zawrócić, jednak wówczas zaczął tonąć. Kiedy mężczyzna znalazł się pod wodą, jego towarzysze uciekli, nie udzielając mu pomocy i nie powiadamiając nikogo o tym fakcie. Dodatkowo jeden z nich zabrał telefon, który mężczyzna przed wejściem do wody pozostawił na brzegu.
Informacja o topiącym się mężczyźnie dotarła do służb od przechodnia, który zauważył tonącego człowieka. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci, strażacy oraz załoga pogotowia ratunkowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sensacyjne odkrycie w Mamerkach. Tajemnicze torowisko przy poniemieckich bunkrach
– W trakcie podjętych działań strażacy odnaleźli i wyciągnęli z wody 41-latka z powiatu chrzanowskiego. Pomimo prowadzonej na miejscu reanimacji przez ratowników medycznych jego życia nie udało się uratować – przekazała małopolska policja.
Mundurowi z Krakowa natychmiast rozpoczęli poszukiwania kolegów 41-latka. Jeszcze tego samego dnia, w godzinach wieczornych, na jednej z ulic w Borku Fałęckim policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn odpowiadających rysopisowi uciekinierów.
35-latek oraz 40-latek (mieszkańcy Krakowa) przyznali się do ucieczki i nieudzielenia pomocy topiącemu się mężczyźnie. Ponadto, jeden z nich posiadał przy sobie telefon, który należał do 41-latka. Obaj mężczyźni zostali zatrzymani i przewiezieni do pobliskiego komisariatu.
Usłyszeli zarzuty nieudzielenia pomocy osobie znajdującej się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia. Jeden z nich odpowie także za kradzież telefonu. Za nieudzielenie pomocy grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności. Kradzież natomiast według kodeksu karnego zagrożona jest karą do 5 lat pozbawienia wolności. Wobec obydwu mężczyzn prokurator zastosował policyjny dozór.