Zmiana klimatu postawi tę branżę na głowie. "Najlepsze wino robią w Wielkiej Brytanii"
Nowe badanie wykazuje, że więcej fal upałów i nieprzewidywalnych opadów deszczu może zniszczyć winnice od Kalifornii po Grecję. Jednocześnie idealne warunki do uprawy winorośli utworzą się w Wielkiej Brytanii i innych nieoczekiwanych regionach - pisze dla Wirtualnej Polski Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu".
- Nigdy nie mieliśmy tu mrozu - stwierdził w "The Guardian" Adrian Pike, mówiąc o rzędach winorośli rosnących w hrabstwie Kent. 52-letni mężczyzna należy do powiększającej się grupy przedsiębiorców, którzy zainwestowali w angielskie winnice.
Z powodu globalnego ocieplenia temperatury w Wielkiej Brytanii rosną od dekad. 2023 r. był na wyspach drugim najcieplejszym rokiem w historii pomiarów. Efekt?
Wino: dobre, bo angielskie
W Wielkiej Brytanii istnieje już prawie 950 winnic - niemal trzykrotnie więcej niż na początku XXI w. Winogrona stanowią zaś już ponad jedną trzecią angielskich upraw owoców miękkich. A niemieckie odmiany winorośli, które dobrze znoszą chłodniejszy klimat, zastępowane są tymi francuskimi. Dzięki temu angielskie wina musujące stworzone z pinot noir czy chardonnay zaczęły już nawet zdobywać nagrody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli ludzkość nie zacznie drastycznie ograniczać emisji gazów cieplarnianych - a zanosi się, że nie zacznie - wzrostowy trend będzie kontynuowany. Tak dla temperatur w Wielkiej Brytanii, jak i upraw winorośli.
Według WineGB wyspiarskie kraje w ostatnich latach zwiększyły produkcję butelek wina z 5,3 miliona w roku 2017 do 12,2 milionów w roku 2022. Organizacja promująca brytyjski sektor winiarski szacuje, że potencjał produkcji wzrośnie do 24,7 miliona butelek już do 2032 r.
Ciekawe dane pochodzą też z raportu Uniwersytetu w Reading z 2022 r. Badacze oszacowali, że z powodu zmiany klimatu do połowy wieku na 20-25 proc. powierzchni Wielkiej Brytanii mogą zaistnieć odpowiednie warunki pogodowe do uprawy winogron chardonnay na wina niemusujące. W poprzedniej dekadzie było to zaledwie 2 proc.
Wina nowych czasów
Ostatnio zmianom w branży postanowiła przyjrzeć się grupa naukowców pod przewodnictwem Cornelisa van Leeuwena, prof. uprawy winorośli z Uniwersytetu w Bordeaux we Francji. Wnioski z badania opublikowanego na łamach czasopisma "Nature"?
"Zmiany klimatu wpływają na plony winogron, skład i jakość wina. W rezultacie zmienia się geografia produkcji wina" - stwierdzili badacze.
Obecne regiony uprawy winorośli znajdują się głównie na średnich szerokościach geograficznych. To na przykład stan Kalifornia w USA, południowa Francja, północna Hiszpania i Włochy; a także Australia, RPA i Argentyna. Klimat jest tam wystarczająco ciepły, aby umożliwić dojrzewanie winogron, ale nie na tyle ciepły i suchy, by im zaszkodzić.
Z powodu jego zmiany ok. 90 proc. tradycyjnych regionów winiarskich w przybrzeżnych i nizinnych regionach Hiszpanii, Włoch, Grecji i południowej Kalifornii może zniknąć do końca tego wieku. Według naukowców może do tego dojść na skutek nadmiernej suszy i fal upałów.
Jednocześnie cieplejsze temperatury zwiększą atrakcyjność takich regionów, jak Tasmania, północna Francja czy stany Waszyngton i Oregon w USA. Z kolei południowa Wielka Brytania może stać się zupełnie nowym obszarem winiarskim.
Zwycięzcy i przegrani
"Przydatność obecnych obszarów uprawy winorośli zmienia się, a wśród nich będą zwycięzcy i przegrani. Nowe regiony uprawy winorośli pojawią się na wcześniej nieodpowiednich obszarach, w tym rozszerzając się na regiony górskie i obszary naturalne, podnosząc kwestie ochrony środowiska" - skomentowali naukowcy.
Stopień zmian zależy od poziomu wzrostu temperatury. Istniejący producenci mogą dostosować się do pewnego poziomu ocieplenia, na przykład poprzez zmianę uprawianych roślin i modyfikacje w sposobie zarządzania winnicą. Adaptacje te mogą jednak nie wystarczyć do utrzymania ekonomicznie opłacalnej produkcji wina. Zdaniem badaczy to poważne zagrożenie w przypadku 49-70 proc. obecnych regionów winiarskich.
Producenci będę też musieli mieć na uwadze inne nowe ryzyka, takie jak pojawienie się szkodników i chorób czy coraz częstsze ulewne deszcze i gradobicia.
Tak czy inaczej, już teraz w większości regionów zbiory winogron przyspieszyły o dwa, trzy tygodnie względem tego, co było standardem 40 lat temu. "Wynikające z tego modyfikacje w składzie winogron podczas zbiorów zmienia jakość i styl wina" - poinformowali naukowcy.
Szymon Bujalski, "Dziennikarz dla Klimatu"