Rzut oszczepem do Unii
Producenci z regionu łódzkiego zdobywają
unijne rynki, nie czekając na otwarcie granic - pisze "Dziennik Łódzki".
11.06.2003 | aktual.: 11.06.2003 06:26
Na Zachodzie można sprzedać wszystko - od kremów do opalania po oszczepy lekkoatletyczne, pod warunkiem, że jest jest się przebojowym, a produkt jest dobrej jakości. Najwięcej do krajów "Piętnastki" eksportują producenci tekstyliów, żywności, kosmetyków i mebli.
"Nie boimy sie konkurencji, bo już teraz 70% naszej produkcji trafia do zachodnich klientów. Dobrze więc znamy ich wymagania" - mówi Urszula Gocał, dyrektor generalny łódzkiej Olimpii.
Środki do opalania, produkowane przez łódzką "Kolastynę", od dwóch lat można kupić w sklepach Grecji, Hiszpanii i Francji. Na Zachodzie firma ma nawet swój oddział "Kolastyna - Francja", który zajmuje się dystrybucją jej produktów w Europie.
"Liczymy, że dzięki wejściu do Unii Europejskiej łatwiej nam będzie sprzedawać nasze wyroby nie tylko w krajach Piętnastki" - mówi Zbigniew Banasiak, szef działu eksportu "Kolastyny".
Łódzka firma konfekcyjna "Hexeline" od dwóch lat eksportuje swoje wyroby do Holandii i Szwecji. Największym powodzeniem cieszą się na tamtejszym rynku kolekcje wieczorowe i karnawałowe. Firma Polanik z Piotrkowa na eksport do krajów Unii wysyła 90% swoich artykułów sportowych, m.in. oszczepy, dyski i inny sprzęt lekkoatletyczny.
Na otwarcie granic Unii z niecierpliwością czeka nie tylko przemysł, ale także sadownicy. Już organizują się grupy producentów jabłek, żeby mocno wejść na ten rynek - zarówno ze świeżymi owocami, jak i koncentratami.