Słynął z okrucieństwa. Na sesje w katowni patrzył z kochanką

Gdyby nie istniał naprawdę, mógłby być ikoną sadyzmu rodem z filmów Quentina Tarantino. Hauptsturmführer Klaus Barbie osobiście torturował ofiary na wszelkie możliwe sposoby. Gestapowiec potrafił też obserwować sesje w katowni znad posiłku lub z kochanką na kolanach. W katalogu zbrodni "Rzeźnika Lyonu" jest m.in. schwytanie lidera ruchu oporu we Francji, a także wywózka tysięcy Żydów na śmierć. Niemiec uchodził sprawiedliwości przez dekady, między innymi dzięki pomocy amerykańskich służb. Ostatecznie wpadł 40 lat temu.

Klaus Barbie w mundurze SDKlaus Barbie w mundurze SD
Źródło zdjęć: © Getty Images
Wojciech Rodak

W sobotę 5 lutego 1983 r. na lotnisku wojskowym w Orange na południu Francji wylądował samolot odrzutowy DC-8. Maszyną, z której na co dzień korzystał prezydent Republiki, przetransportowano z Ameryki Południowej niewysokiego, łysego starszego mężczyznę. Owym niepozornym "vipem" był ścigany od dziesięcioleci Klaus Barbie - prześladowca Żydów i Résistance, który aresztował i zakatował samego lidera ruchu oporu nad Sekwaną Jeana Moulina.

Jeszcze tego samego dnia wieczorem niemieckiego oprawcę przewieziono do Lyonu, na miejsce jego dawnych zbrodni. Tam, w różnych punktach miasta, czekały już na niego rozwścieczone tłumy. Wśród nich znajdowały się żądne zemsty ofiary "Rzeźnika". Jedna z kobiet, którą podczas okupacji wysłał do obozu w Drancy, zamierzała wykonać na nim wyrok ad hoc i miała przy sobie strzelbę. Funkcjonariusze jednak w porę udaremnili tę mocno amatorską próbę zamachu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od kata Polaków do cukiernika. Tak niemiecki zbrodniarz uniknął kary

Ostatecznie około godz. 22:30 jasnoniebieska policyjna furgonetka z byłym gestapowcem w środku przekroczyła bramy lyońskiego więzienia z Montluc. Był to akt symboliczny. - 40 lat po popełnieniu zbrodni, Barbie spędzi noc w celi z duchami ludzi, których zamęczył - komentował wówczas francuski minister sprawiedliwości Robert Badinter.

Koniec końców gestapowiec pomęczył się z cieniami swoich ofiar znacznie dłużej - spędził we francuskich więzieniach ponad 8 lat, czyli resztę pozostałego mu życia. Zważywszy na jego udokumentowany wojenny "dorobek", wyrok nie mógł być inny.

Łowca brunatnych gejów

Rodzina Barbie, o ironio, najprawdopodobniej miała francuski rodowód. Ich nazwisko, wedle rodzinnej legendy, pierwotnie brzmiało "Barbier" (fr. fryzjer). Przodkowie gestapowca mieli zbiec z pogrążonej w chaosie rewolucji Francji do Nadrenii pod koniec XVIII w. To właśnie tam, w sennym Bad Godesburg na przedmieściu Bonn, w 1913 r. urodził się Klaus.

Jego dzieciństwo było dalekie od beztroskiej idylli. Ojciec, z zawodu nauczyciel, nie mógł się pozbierać po przeżyciach na froncie I wojny światowej. Tęgo pił, a także znęcał się nad Klausem i jego bratem. Dlatego też przyszły esesman bardzo się cieszył, gdy jako nastolatka wysłano go do szkoły w internatem - miał trochę spokoju i wolności. Nie wykorzystywał ich jednak efektywnie. Był bardzo przeciętnym uczniem, maturę zdał dopiero po paru podejściach.

Adolf Hitler w Bad Godesburg, rodzinnej miejscowości Klausa Barbiego
Adolf Hitler w Bad Godesburg, rodzinnej miejscowości Klausa Barbiego © Getty Images | ullstein bild Dtl.

W 1933 r. na rodzinę Barbiego spadły dwie tragedie: tuż po sobie zmarli mu kolejno ojciec i brat. 20-latek został sam z matką - bez perspektyw na studia i bez pracy w środku szalejącego światowego kryzysu finansowego. Szukał swojej drogi. I tak trafił na letni obóz organizowany partię nazistowską. Szybko zaczął się identyfikować z rasistowsko-nacjonalistyczną ideologią głoszoną przez Adolfa Hitlera. Do tego urzekła go "dyscyplina i atmosfera braterstwa panująca w ruchu". Na przestrzeni paru tygodni stał się fanatykiem III Rzeszy, którym pozostał, jak zaznaczał, przez resztę życia.

Za tym "brunatnym olśnieniem" poszedł wybór kariery. W 1935 r. przyjęto go w szeregi SS. Mało tego. Od razu przydzielono go do elitarnej Służby Bezpieczeństwa (SD), zwalczającej "wrogów wewnętrznych" w NSDAP oraz wszelkich "politycznych przeciwników III Rzeszy".

Mimo to pierwsze zadania Barbiego nie należały do najbardziej prestiżowych. Najpierw wyłapywał prostytutki i sutenerów w Berlinie. Potem przeniesiono go do Düsseldorfu, gdzie brał udział w prześladowaniach Żydów, a także tropił homoseksualistów w nazistowskich szeregach. Zidentyfikowanych w gejowskich klubach dostojników z Hitlerjugend, SS czy NSDAP brutalnie bił i wsadzał do aresztów.

Amsterdamskie wprawki

Wiosną 1940 r. Klaus Barbie wkroczył w kolejny etap życia. Ukończył szkołę oficerów bezpieczeństwa w Berlinie-Charlottenburgu, uzyskując stopień Untersturmführera (podporucznika). Kilka dni później wziął ślub z 23-letnia Regine Willms, koleżanką z NSDAP. Następnie ruszył na wojnę - III Rzesza rozpoczęła właśnie podbój Holandii, Belgii, a potem Francji.

Jako pierwsi ciężką rękę Barbiego poznali mieszkańcy Amsterdamu. Esesman odpowiadał za wyłapywanie masonów, a także prześladowanie miejscowej 75-tysięcznej społeczności żydowskiej. Przeprowadził również operację konfiskaty i przejęcia firm tych ostatnich, odcinając ich od możliwości zarobkowania. Poza tym w lutym 1941 r., po brutalnej akcji, wydzielił z miasta zamknięte getto.

Bezlitośnie pacyfikował każdy przejaw oporu. Gdy Żydzi odparli pogromowo usposobionych holenderskich bojówkarzy-kolaborantów, Barbie w zemście natarł na dzielnicę ze swoimi esesmanami. W efekcie aresztowano i wysłano do obozu koncentracyjnego w Mauthausen 425 Żydów. Większość z nich nie dożyła końca wojny.

Zaangażowanie w takie właśnie operacje centrala w Berlinie ceniła bardzo mocno. Dlatego też wiosną 1942 r. Barbie opuścił Amsterdam w stopniu Obersturmführera (porucznik) i z Żelaznym Krzyżem II klasy na piersi.

Rzeźnik w Lyonie

Po krótkim epizodzie w Dijon w listopadzie 1942 r. Barbie przybył do Lyonu, miasta dopiero co objętego niemiecką okupacją. Trafił pod skrzydła 34-letniego Wernera Knaba - doktora praw po angielskich uczelniach, mającego za sobą m.in. udział w masowych rozstrzeliwaniach Żydów na Ukrainie - który dowodził strukturami SD-Sipo w regionie Rodan-Alpy. Barbie został u niego szefem Sekcji IV, czyli miejscowej komórki Gestapo. Jego wybór na to stanowisko zdawał się naturalny, zważywszy na doświadczenie, fanatyzm i znajomość francuskiego.

Lyon znany był jako "stolica Resistance". Przed przybyciem niemieckich wojsk okupacyjnych, w przeciągu dwóch lat (1940-42) rządów kolaborantów z Vichy, w sprzyjającej konspiracji gęstwinie średniowiecznych zaułków i piwnic namnożyły się komórki ruchu oporu - zarówno te komunistyczne, jak i powiązane z Komitetem Wolnej Francji Charlesa De Gaulle’a. Także okolice miasta, góry pełne odizolowanych wiosek i masywów leśnych, ułatwiały funkcjonowanie podziemia. Te same czynniki umożliwiały przetrwanie tysiącom żydowskich uchodźców, próbującym wyrwać się z niemieckich sieci struktur Zagłady. Zadaniem Klausa Barbiego było przeprowadzenie "czystki" wśród obu opisanych grup.

Francis Andre alias "Krzywa Gęba"
Francis Andre alias "Krzywa Gęba" © Gallica | Domena publiczna

Gestapowiec miał pod sobą 120-osobową "prywatną armię", w której służyło ponad 50 Francuzów. Liderem tych kolaborantów był niejaki Francis Andre alias Gueule Tordue ("Krzywa Gęba") - faszysta i brutal ze zdeformowaną w wypadku drogowym twarzą (na zdjęciu wyżej). Nie tylko wspierał Barbiego w walce z ruchem oporu, ale również miał "na boku" własny interes - stworzył gang, który zabijał i okradał cywilów pod parasolem ochronnym władz okupacyjnych.

Zresztą Francuzów chętnych do współpracy z Gestapo było znacznie więcej. Gdy siatka niemieckich informatorów się rozrosła, zaczęły wpadać kolejne grupy ruchu oporu, a także angielskie komórki szpiegowskie (np. grupa braci Newtonów). Pojmani konspiratorzy trafiali do lyońskiego Hotelu Terminus, gdzie w eleganckich pokojach Barbie i jego ludzie urządzili swoje katownie. Każdą z nich wyposażono w wannę (napełniane lodowatą bądź wrzącą wodą), łóżko z pasami, kable elektryczne, a także piekarnik, w którym grzały się pogrzebacze. Wielu nieszczęśników, którzy tu trafili, przesłuchiwał osobiście - bijąc ich, przypalając, podtapiając.

- To był potwór. Zawsze miał w ręku pałkę. Bił więźniów i zachęcał kolegów, by szli w jego ślady - relacjonował po latach Maurice Baudet, członek Resistance, który przeszedł przez izbę tortur Barbiego. Ofiary gestapowca zgodnie twierdziły, że zadawanie bólu wyraźnie sprawiało mu przyjemność. Wspominały, że często w czasie sesji tortur puszczał wesołą muzykę. Czasem miał na nie zapraszać swoją francuską kochankę - zadawał pytania bitym, gdy ona siedziała mu na kolanach.

Hotel Terminus - była siedziba Gestapo w Lyonie
Hotel Terminus - była siedziba Gestapo w Lyonie © Getty Images | Pool PROCES KLAUS BARBIE/GAMMA-RAPHO

Sukces w walce z ruchem oporu przyniosła mu nie tyle brutalność, co wręcz zwierzęca znajomość ludzkich słabości i determinacja. Największym jego osiągnięciem było schwytanie 21 czerwca 1943 r. Jeana Moulina - jednego ze zjednoczycieli Resistance i emisariusza de Gaulle’a. Barbie torturował go osobiście. Już po pierwszym przesłuchaniu, jak podawali świadkowie, aresztant nie mógł chodzić o własnych siłach, a jego twarz była tak zmasakrowana, że z trudem dało się go rozpoznać. Mimo nieludzkich mąk, Moulin nie wydał nikogo. Zmarł dwa tygodnie po aresztowaniu podczas transportu do Niemiec.

Druga najbardziej znana zbrodnia gestapowca miała miejsce w kwietniu 1944 r. Barbie zlikwidował wówczas schronisko dla żydowskich dzieci w miejscowości Izieu w Owernii. W efekcie 42 maluchy trafiły do komór gazowych Auschwitz, a siedmioro ich opiekunów rozstrzelano.

Żydowskie dzieci z Izieu, które Klas Barbie wysłał do Auschwitz
Żydowskie dzieci z Izieu, które Klas Barbie wysłał do Auschwitz © Getty Images | Daniel Simon

Klaus Barbie stał na czele Gestapo w Lyonie przez 18 miesięcy. Jak szacują historycy, ponosi on bezpośrednią odpowiedzialność za śmierć przeszło 4 tys. osób, a także deportację co najmniej 7,5 tys. Żydów, z których większość zginęła w Auschwitz.

Mimo tego, że był osobą dość znaną i znienawidzoną, często poruszał się po Lyonie bez ochrony. Miał swoje ulubione restauracje, do których chadzał samotnie w cywilnym ubraniu. Francuskie podziemie o tym wiedziało, ale nie kiwnęło palcem, by go zamordować.

Czego nie uczyniła Resistance, zrobiła "francuska choroba". Latem 1944 r. gestapowiec nabawił się choroby wenerycznej i został ewakuowany do szpitala w Rzeszy. We wrześniu tego samego roku Niemcy zostali wyparci przez aliantów z Lyonu.

Człowiek Amerykanów

Po wojnie Klaus Barbie pozostawał bezkarny przez niemal 40 lat. Najpierw, w 1947 roku, został współpracownikiem wywiadu amerykańskiego. Potem, dzięki pomocy służb Waszyngtonu, zbiegł jednym z tzw. szczurzych kanałów do Ameryki Południowej. Od 1951 r. mieszkał w Boliwii jako "Klaus Altmann". Żył dostatnio. Handlował bronią, a także wspierał miejscowe junty wojskowe swoją ekspercką wiedzą w "zakresie bezpieczeństwa", czyli przeprowadzania skutecznych kampanii terroru, tutaj wymierzonych głównie w grupy komunistyczne i lewicowe.

Klaus Barbie w Boliwii w 1970 r.
Klaus Barbie w Boliwii w 1970 r. © Getty Images | AGENCIA ESTADO/GAMMA-RAPHO

W 1971 r. na jego trop wpadli francuscy "łowcy nazistów" - Serge i Beate Klarsfeldowie. Jednak dopiero po zmianie rządów w Boliwii, przeszło dekadę później, Francji udało się doprowadzić do ekstradycji Barbiego/Altmanna.

Po trzyletnim procesie, w 1987 r., francuski sąd skazał "Rzeźnika Lyonu" na dożywocie. Klaus Barbie zmarł na białaczkę w 1991 r.

Czytaj też:

Wojciech Rodak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Eksplozja w Rembertowie. Żandarmeria Wojskowa bada incydent
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Dojdzie do spotkania z Xi? Zaskakujące doniesienia zza oceanu
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
Nowe informacje ws. drona pod Tomaszowem Lubelskim
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
"Ponad 800 dronów". Zełenski reaguje na rosyjski atak
Tragedia w Chrzanowie. Śmierć 5-latka poruszyła mieszkańców
Tragedia w Chrzanowie. Śmierć 5-latka poruszyła mieszkańców
Katastrofa lotnicza w USA. Nie ma ocalałych
Katastrofa lotnicza w USA. Nie ma ocalałych
Oresznik i symulacja użycia broni jądrowej. Rosja już za ok. tydzień przetestuje granice
Oresznik i symulacja użycia broni jądrowej. Rosja już za ok. tydzień przetestuje granice
Chrześniacy Mościckiego walczą o miliony. Sejm podjął decyzję
Chrześniacy Mościckiego walczą o miliony. Sejm podjął decyzję
Atak na siedzibę rządu w Kijowie. Premier Ukrainy reaguje
Atak na siedzibę rządu w Kijowie. Premier Ukrainy reaguje
Niemcy. System emerytalny na krawędzi
Niemcy. System emerytalny na krawędzi
Pjongjang uhonorował poległych w Ukrainie. Ceremonia wywołała krytykę
Pjongjang uhonorował poległych w Ukrainie. Ceremonia wywołała krytykę
Koniec lata, idzie jesień. Czeka nas pożegnanie z ładną pogodą
Koniec lata, idzie jesień. Czeka nas pożegnanie z ładną pogodą