"Słaba prowokacja" na wiecu Tuska. Wyśmiano alarm kandydatki Konfederacji
Kandydatka Konfederacji twierdzi, że wraz z asystentem zostali napadnięci na wiecu Donalda Tuska w Rzeszowie. Opublikowała w sieci zdjęcie domniemanego agresora z prośbą o pomoc w ustaleniu jego tożsamości. Internauci zarzucili jej "słabą prowokację" i pokazali nagrania.
W czwartek lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk spotkał się z mieszkańcami Rzeszowa, gdzie mówił m.in. o tym, że 15 października rozstrzygnie się kwestia pozostania Polski w Unii Europejskiej. W wiecu uczestniczyła m.in. startująca z tego okręgu na posła kandydatka Konfederacji, Karolina Pikuła.
Uwaga! Napadnięto i szarpano od tyłu mnie i mojego asystenta, usiłując mu ukraść telefon - napisała wieczorem w mediach społecznościowych kandydatka Konfederacji. Jak relacjonowała, do incydentu miało dojść podczas wiecu lidera PO, w momencie, gdy chciała zadać pytanie (w domyśle pewnie Tuskowi).
Incydent był zmyślony?
Pikuła udostępniła na Twitterze zdjęcie sympatyka opozycji, który miał ich rzekomo zaatakować. "Proszę o pomoc w ustaleniu jego tożsamości" - napisała, podkreślając, że "czegoś takiego jeszcze nie doświadczyła", choć już "kilka lat działa społecznie i politycznie". Nie omieszkała też dodać, że planuje zorganizować w tej sprawie konferencję prasową w piątek. "Takie sytuacje nie mogą być pozostawione bezkarnie" - grzmi, oznaczając w poście Donalda Tuska i pytając go, czy "tak wygląda w praktyce szacunek do kobiet, o którym tak pięknie opowiadał".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobiety na bazarze zabrały głos. "Warunki są kiepskie"
Nie zostawili na niej suchej nitki
Pod postem kandydatki Konfederacji zawrzało, ale zapewne nie takiej reakcji spodziewała się Pikuła. Internauci zarzucili aspirującej do Sejmu kłamstwo. "Strasznie słaba ta prowokacja", "Niezłe zagranie", "Może opowiesz, jak wraz z koleżanką i kolegą próbowaliście się przecisnąć, przepychając osoby starsze i niepokojąc służby" - to tylko niektóre komentarze.
Jeden z internautów udostępnił nawet nagranie, na którym widać jak kandydatka Konfederacji odwraca się i mówi "proszę nagrać tego pana", po czym mężczyzna, który miał ją i jej asystenta rzekomo zaatakować, zasłania ręką kamerę w telefonie. Inny komentujący zarzucił też Pikule, że kasuje odpowiedzi pod postem.