Policjanci od razu przystąpili do akcji. Specjaliści od pirotechniki dokładnie sprawdzili dom, jednak pod wskazanym adresem nie odnaleźli żadnego ładunku wybuchowego. Funkcjonariusze pracowali równolegle nad ustaleniem sprawcy tego alarmu.
W czwartek policjanci ustalili tożsamość żartownisia i zatrzymali go do wyjaśnienia. Nie wykluczone, że opiekunowie dziecka poniosą koszty akcji policji, straży pożarnej, pogotowia oraz innych służb w związku z tym zdarzeniem.
Źródło artykułu: WP Wiadomości