Rzepliński: nie istnieje "magiczna data" dot. agentów SB
Prof. Andrzej Rzepliński z Helsińskiej
Fundacji Praw Człowieka uważa, że nie istnieje "magiczna data" 19
czerwca 1983 r., jeśli chodzi o ochronę danych agentów SB.
16.06.2005 | aktual.: 16.06.2005 15:30
W związku z wejściem w czwartek w życie nowelizacji ustawy o ochronie informacji niejawnych rozgorzała dyskusja, czy znosi ona ochronę tajemnicy państwowej wobec danych agentów SB działających po 1983 r.
Rzepliński powiedział, że w ogóle niedobrze się stało, iż wcześniej została przyjęta, także - jak zaznaczył - przy udziale prawników ABW, AW i WSI, taka interpretacja że istnieje jakaś magiczna data 19 czerwca 1983 r. (W 1983 r. Sejm PRL uchwalił ustawę o MSW. Według interpretacji IPN zapis poprzedniej ustawy o ochronie informacji niejawnych odnosił się również i do tej ustawy, regulującej działalność peerelowskiego wywiadu, kontrwywiadu i SB - PAP).
Nie mogło być intencją ustawodawcy w wolnej Polsce chronienie osób współpracujących ze Służbą Bezpieczeństwa po 19 czerwca 1983 r. - podkreślił Rzepliński.
Znowelizowana ustawa o ochronie informacji niejawnych mówi, że "chronione bez względu na upływ czasu pozostają dane identyfikujące osoby, które udzieliły pomocy w zakresie czynności operacyjno-rozpoznawczych organom, służbom i instytucjom państwowym uprawnionym do ich wykonywania na podstawie ustawy", wymienia jednak precyzyjnie, o które służby chodzi: "Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencję Wywiadu, Wojskowe Służby Informacyjnych oraz były Urząd Ochrony Państwa".
W związku z tym pojawiły się wątpliwości, czy skoro nowa ustawa nie wymienia SB wśród służb podlegających ochronie, to czy dane współpracujących z nią agentów są jawne. IPN we wstępnej opinii wydanej w środę stwierdził, że nowelizacja znosi ochronę tajemnicy państwowej wobec danych osobowych tajnych agentów SB.
Rzepliński przypomniał w czwartek, że jako ekspert organizacji pozarządowych brał udział w pracach nad nowelizacją ustawy o ochronie informacji niejawnych. Moje próby takiej zmiany, aby była wyłożona kawa na ławę w przepisach tej ustawy, spaliły na panewce - powiedział. Wobec tego, oświadczył, że jego wstępna opinia jest taka, iż nowelizacja ustawy niczego nie zmieniła.
Czyli - według niego - obecnie są dwie możliwości. Pierwsza to przyjęcie interpretacji części prawników, że nie ma "magicznej daty" 1983 r.
Druga to zapisanie "czarno na białym" w ustawie o ochronie informacji niejawnych, że "wieczyście" chronieni są ci, którzy współpracują ze służbami chroniącymi państwo, dopiero od 10 maja 1990, czyli od wejścia w życie ustawy o Urzędzie Ochrony Państwa.
Natomiast to, co było wcześniej, nie może podlegać w wolnej Polsce ochronie, bo inaczej chronilibyśmy brudne tajemnice państwa bezprawia - uważa Rzepliński.