Rzeka w Ukrainie nagle zmieniła kolor
Po ostrzale zapory i urządzeń hydrotechnicznych w Krzywym Rogu rzeka Ingulec zabarwiła się na czerwono - informują lokalne media i kanały na Telegramie. Przyczyna nie jest jasna, ale pojawiają się sugestie, że powodem są materiały wykorzystane do zabezpieczenia zapory.
Po rosyjskim ostrzale tamy w Krzywym Rogu w środkowej Ukrainie ewakuowano część mieszkańców, ponad sto gospodarstw w okolicy jest podtopionych - poinformował w czwartek mer miasta Ołeksandr Wilkuł.
Całą noc trwało usuwanie skutków rosyjskiego ataku na miasto ośmioma pociskami typu Kindżał i Iskander - przekazał w czwartek mer. Służby przeprowadziły tego dnia dwa wybuchy na tamie, by zwiększyć jej przepustowość. Wilkuł dodał, że poziom wody w miejscach podtopień już spada.
W piątek lokalne władze przekazały, że woda w rzece Ingulec zaczęła zmieniać kolor, a w sieci pojawiły się niepokojące zdjęcia.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Próba zatopienia miasta Zełenskiego
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który pochodzi z Krzywego Rogu, oskarżył stronę rosyjską o próbę zatopienia miasta. Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba oświadczył, że rosyjski ostrzał obiektów hydrotechnicznych w Krzywym Rogu to zbrodnia wojenna i akt terroru.
- Miasto ostrzelano też w środę. Na Krzywy Róg spadło wówczas osiem pocisków manewrujących - poinformował Kyryło Tymoszenko z biura prezydenta Ukrainy. Dodał, że w wyniku ataku nie było ofiar wśród mieszkańców, ale zniszczone zostały obiekty infrastruktury wodnej.
"Cel jest jasny - to próba spowodowania sytuacji nadzwyczajnej. Nie obchodzi ich, czy ludzie zostaną bez wody, czy miasto znajdzie się pod wodą" - wskazał Tymoszenko.
Ilja Jaszyn krytykował działania Kremla. Rosyjskiemu opozycjoniście grozi 15 lat więzienia
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski