Rzecznik rządu ws. push-backów. "Tworzenie możliwości powrotu na teren Białorusi"
Piotr Müller odniósł się do udokumentowanej sytuacji, w której uchodźcy z kilkuletnimi dziećmi zostali odesłani z terenu Polski na Białoruś. Rzecznik rządu nie potwierdził stosowania metody push-back przez Straż Graniczną, mówił jedynie o "tworzeniu możliwości powrotu".
Piotr Müller był gościem programu "Rozmowa Piaseckiego" na antenie TVN24. Tematem rozmowy był m.in. udokumentowany przez "Gazetę Wyborczą" przypadek zastosowania procedury push-back w stosunku do grupy uchodźców z kilkuletnimi dziećmi.
- Ochrona granic jest sytuacją niezwykle trudną. Jeśli ktoś przekracza granicę w sposób nielegalny, wie o tym (…), to musi się liczyć z tym, że zostanie przetransportowany do odpowiedniego ośrodka, a później zostanie deportowany do swojego kraju - mówił rzecznik rządu.
Müller: Tworzenie możliwości powrotu na Białoruś
Konrad Piasecki wskazał jednak, że w stosunku do osób, o których napisała "GW", nie zastosowano takiej procedury, tylko przetransportowano je z powrotem pod granicę, gdzie kazano im wrócić na teren Białorusi. - Tworzenie możliwości powrotu na Białoruś jest elementem działań Straży Granicznej - mówił rzecznik rządu.
Müller stwierdził ponadto, że uchodźcy po przekroczeniu granicy nie zostają pozbawieni opieki. - Kiedy wracają na teren Białorusi, to te służby białoruskie się nimi zajmują - powiedział.
Białoruskie służby celują do polskich funkcjonariuszy?
Minister odniósł się również do nałożonego na dziennikarzy zakazu relacjonowania wydarzeń z obszaru objętego stanem wyjątkowym. Prowadzący sugerował, że zniesienie go pozwoliłoby opinii publicznej poznać realną skalę problemu nielegalnej migracji na granicy z Białorusią.
- W jaki sposób miałyby te liczby być zdobywane? Chcielibyście chodzić za funkcjonariuszami Straży Granicznej w momencie, w którym funkcjonariusze służb białoruskich strzelają w powietrze i celują do naszych strażników? - pytał rzecznik rządu.