Rzecznik Praw Dziecka skomentował raport NIK. "Mam płacz tych dzieci w głowie"
Posłowie KO Michał Szczerba i Monika Rosa spotkali się z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem. Rozmawiali między innymi o problemie przemocy wobec dzieci i o systemie pieczy zastępczej. Podczas wspólnej konferencji prasowej Rzecznik Praw Dziecka podkreślił, że sam dorastał obok domu małego dziecka.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Monika Rosa rozmawiali w poniedziałek z Rzecznikiem Praw Dziecka Mikołajem Pawlakiem, a po spotkaniu zorganizowani konferencję w Sejmie. Szczerba stwierdził, że środki, którymi dysponuje Rzecznik Praw Dziecka, nie są wystarczające. - Fundusz Sprawiedliwości, który powinien zgodnie ze swoimi celami statutowymi służyć walce z przemocą domową, z przemocą wobec dzieci, nie spełnia swojej roli. To jest 400 milionów złotych, które nie wiadomo na co są wydatkowane - mówił Szczerba.
I dodał: - Bardzo często są to decyzje subiektywne ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Fundusz Sprawiedliwości, który powinien walczyć z przemocą, co roku wydaje 12 mln zł na swoją promocję. 12 milionów to budżet Rzecznika Praw Dziecka - dodał.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Monika Rosa mówiła o problemie przemocy domowej i podkreśliła, że nie dostała od Rzecznika Praw Dziecka informacji o tym, ile dzieci co roku umiera i jest hospitalizowanych z powodu przemocy domowej. - Bo nie ma systemu, który by to sprawdzał - mówiła Rosa. Zaznaczała też, że jej zdaniem w Polsce jest zbyt wiele dużych domów dziecka, a za mało rodzinnych domów dziecka czy rodzin zawodowych i niezawodowych.
Podczas konferencji Pawlak przypomniał numer Dziecięcego Telefonu Zaufania: 800 12 12 12. Rzecznik Praw Dziecka odniósł się do pytania dziennikarza TVN24, który zapytał o krytyczny raport Najwyższej Izby Kontroli o opiece nad dziećmi w pogotowiach opiekuńczych i rodzinnych. Według tego raportu w Polsce rodzin zastępczych jest za mało, a dzieci spędzają przez to zbyt długi czas w interwencyjnych placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Pawlak stwierdził, że rozmawiał na ten temat z posłami Koalicji Obywatelskiej. A sam dorastał w sąsiedztwie domu małego dziecka. - Teraz jest tam, zdaje się, siedemdziesięcioro czy osiemdziesięcioro niemowląt, również noworodków. Czegoś takiego nie powinno już być. Mam płacz tych dzieci wciąż w głowie, bo niedaleko mieszkałem - mówił Pawlak.
Źródło: TVN24