Rzecznik KGP: biegli ustalili prędkość auta, w którym jechała premier
We wtorek na antenie TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji mł. insp. Mariusz Ciarka poinformował, że według biegłych samochód, w którym jechała premier Beata Szydło, poruszał się z prędkością 50-60 km/godz. Świadkowie i funkcjonariusze BOR z kolei powiedzieli, że kolumna jechała z włączonymi sygnałami dźwiękowymi.
Ciarka odniósł się także do pytań o sygnały świetlne kolumny. - Pojazd pani premier nie musiał mieć żadnych sygnałów. Jest pojazdem uprzywilejowanym. Te samochody nie muszą mieć włączonych żadnych sygnałów, pod warunkiem, że kolumnę zamyka również pojazd uprzywilejowany – powiedział Ciarka.
Podkreślił, że 11 funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu i trzech niezależnych świadków powiedziało, że na odcinku, gdzie doszło do wypadku, kolumna miała włączone sygnały dźwiękowe. Ich wersję potwierdził z kolei czwarty świadek, do którego dotarły służby na podstawie monitoringu.
Ciarka skomentował też, jaka odległość powinna być zachowana między samochodami kolumny. Powiedział, że nie ma przepisów, które by to określały. - Pamiętajmy, że nie jest tak, jak mówią eksperci, że samochody muszą jechać na zderzaku. Taktykę dostosowuje się do sytuacji. Są sytuacje, że samochody powinny jechać blisko siebie, a są sytuacje, gdzie te odległości powinny być wręcz większe – zaznaczył rzecznik KGP.
Ocenił też to, czy kierowca seicento mógł nie wiedzieć o tym, że pojazdy były uprzywilejowane. - Widząc dodatkowe czerwone światło powinien wiedzieć, że za tym pojazdem uprzywilejowanym jadą kolejne – zaznaczył Ciarka.