Rzecznik CBA handlował pirackimi filmami
Temistokles Brodowski, rzecznik
Centralnego Biura Antykorupcyjnego, jako rzecznik policji w
podwarszawskim Wołominie zajmował się handlem pirackimi filmami -
ustalił dziennik "Polska".
- Wydrukował specjalne obwoluty. Piraty filmów, które dopiero wchodziły na ekrany, sprzedawał za złotówkę albo za dwa złote. Każdy miał na okładce tytuł i logo Temistoklesa: Tokles Film - opowiada dawny współpracownik Brodowskiego.
Policjanci z Wołomina mówią, że fakt, iż rzecznik CBA rozprowadza nielegalne kopie filmów, był w ich komendzie tajemnicą poliszynela. Przekazali redakcji dziennika płyty, które - jak twierdzą - kupili od rzecznika.
Temistokles Brodowski w rozmowie z "Polską" zaprzecza, że kolportował wśród policjantów pirackie filmy z logo Tokles Film: - Tokles to część mojego imienia, ale ja o tej sprawie nie mam pojęcia. Pierwsze słyszę - mówi. Zaraz potem odmawia autoryzacji rozmowy z "Polską".
Julia Pitera, która w nowym rządzie ma być urzędnikiem odpowiedzialnym za walkę z korupcją, mówi: - Te informacje są oburzające. To kolejna nietrafiona decyzja personalna w CBA. Coraz bliższa jestem myśli o konieczności audytu służb. Trudno mi sobie wyobrazić, że ktoś pracuje w CBA, a wcześniej zarabiał na kradzieży praw autorskich.
Temistokles Brodowski należy do najbardziej znanych funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Oprócz szefa CBA Mariusza Kamińskiego i szefa jego gabinetu Tomasza Frątczaka to właśnie on utrzymuje kontakty z dziennikarzami. Jest twarzą i głosem Biura.
Brodowski w CBA pracuje od zeszłego roku, wcześniej był policjantem - najpierw na południu Polski (pochodzi z okolic Wrocławia), od 2003 r. w kilku warszawskich i podwarszawskich komendach. Zrobił błyskotliwą karierę. W 2003 r. zaczynał jako niski stopniem policjant w komendzie w Wołominie, potem trafił do komendy na Pradze-Północ. Błyskawicznie awansował, przez jakiś czas pracował nawet w zespole prasowym Komendy Stołecznej Policji. W 2007 r. został rzecznikiem Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Jeśli Brodowski rzeczywiście kolportował nielegalnie skopiowane płyty wśród kolegów na komendzie - łamał prawo. Za "używanie nielegalnych kopii do celów komercyjnych" grożą 12 tys. zł kary i 3 lata więzienia. Jego koledzy policjanci też nie są bez grzechu - jeśli brali lub kupowali pirackie płyty od rzecznika także łamali prawo.