"Rzecz nieprawdopodobna". Kaczyński zareagował na fałszywą depeszę PAP
Prezes PiS Jarosław Kaczyński zareagował na fałszywą depeszę, która pojawiła się na serwisach Polskiej Agencji Prasowej. - Rzecz niezwykle niepokojąca i nieprawdopodobna- stwierdził Kaczyński. PAP podkreśliła, że depesza nie powstała w agencji, nie została napisana ani nadana przez dziennikarzy. Najbardziej prawdopodobna jest wersja, że doszło do cyberataku na Agencję.
31.05.2024 | aktual.: 31.05.2024 16:17
Podczas oświadczenia prasowego Jarosław Kaczyński nawiązał do fałszywej depeszy, która pojawiła się w piątek na stronach Polskiej Agencji Prasowej. - Naprawdę bardzo niepokojąca jest ta depesza Polskiej Agencji Prasowej. Rzecz tak nieprawdopodobna, że każda poważna instytucja, taka jak agencja prasowa, powinna ją weryfikować - zaczął prezes PiS.
Fałszywa depesza w PAP
W piątek serwisie PAP ukazała się nieprawdziwa depesza pod tytułem: "Premier RP Donald Tusk: 1 lipca 2024 r. zacznie się w Polsce częściowa mobilizacja". Źródłem tego tekstu nie jest Polska Agencja Prasowa. PAP wyjaśnia okoliczności powstania nieprawdziwej depeszy - przekazała w komunikacie agencja.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fałszywa depesza ukazała się dwukrotnie - o godz. 14:00 i 14:20. Kilka minut po godzinie 14:00 została anulowana, wtedy pojawiła się po raz drugi i ponownie ją anulowano.
W depeszy pojawiła się informacja o rzekomej częściowej mobilizacji ogłoszonej przez Donalda Tuska: "1 lipca 2024 roku ogłoszona zostanie w Polsce częściowa mobilizacja wojskowa. 200 tysięcy obywateli Polski, zarówno byłych wojskowych, jak i zwykłych cywilów zostanie powołanych do obowiązkowej służby wojskowej. Wszyscy zmobilizowani zostaną wysłani na Ukrainę".
Zobacz także
Rząd i służby dementują
- Wyjaśniamy całą sytuację. Wkrótce oficjalny komunikat w tej sprawie - przekazał Wirtualnej Polsce Jan Grabiec. W mediach społecznościowych napisał natomiast, że "rzekomy komunikat PAP jest nieprawdziwy".
Informację o rzekomej mobilizacji zdementował również minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. "Rozpoczęliśmy pilne wyjaśnianie sprawy. Wszystko wskazuje na cyberatak i zaplanowaną dezinformację!" - napisał na platformie X. Cytowany przez PAP Gawkowski stwierdził, że "wszystko wskazuje, że mamy cyberatak na PAP, który został skierowany ze strony rosyjskiej".
"Informacje dotyczące ewentualnej mobilizacji jakie znalazły się w sieci PAP są nieprawdziwe i najprawdopodobniej celowe" - napisał Jacek Siewiera. Szef BBN zwrócił uwagę, że ewentualną mobilizację, jako zwierzchnik sił zbrojnych, zarządza prezydent.
Kaczyński oskarża rząd
- Być może jest to fejk zrobiony przez grupy wrogie Polsce, najprawdopodobniej rosyjskie czy białoruskie. Ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę, ale jest pytanie o cały mechanizm państwowy, który obejmuje także instytucje o charakterze informacyjnym, a który został zdemolowany w sposób bezprawny przez obecną władzę - mówił Jarosław Kaczyński o incydencie.
Prezes PiS dodał, że ta sytuacja powinna stać się "przedmiotem głębszych dociekań". - Chciano najwyraźniej przestraszyć polskie społeczeństwo. Tego rodzaju informacje mogą się rozchodzić - podkreślił polityk.
Kaczyński nawiązał również do ostatnich ataków na funkcjonariuszy straży granicznej pełniących służby na polsko-białoruskiej granicy. - Ta walka na granicy trwa już przeszło trzy lata, przez dłuższy czas nie było tego ogrodzenia. Co takiego się stało, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni mamy do czynienia już z pięcioma tego rodzaju wydarzeniami? - pytał.
Zobacz także