Rządowe konsultacje ws. podatku liniowego
Rząd rozpoczął konsultacje w sprawie wprowadzenia podatku liniowego. Informacje ministra finansów o skutkach wprowadzenia tego podatku rozesłano do partnerów społecznych. Zostanie ona udostępniona także klubom parlamentarnym. Premier wysłał już dokument resortu finansów do Platformy Obywatelskiej, która zaproponowała wcześniej parlamentarne konsultacje w tej sprawie.
08.07.2003 17:23
Minister Andrzej Raczko powiedział, że jego resort dokonał symulacji wprowadzenia podatku liniowego w kilku wariantach dla stawek 18 i 19%, przy zachowaniu istniejących ulg bądź ich likwidacji oraz dla różnych wielkości kwoty wolnej od podatku. W przypadku likwidacji ulg pozytywne dla budżetu efekty pojawią się w 2007 r. Wcześniej wpływy z podatku liniowego do budżetu będa niższe od tegorocznych.
Minister finansów powiedział też, że resort zbadał, jak wpłynęłoby wprowadzenie tego podatku na poszczególne grupy podatników. Według ministerstwa finansów w porównaniu z obecnie obowiązującym systemem oraz ulgami i zwolnieniami podatkowymi, takimi jak np. koszty uzysku, wprowadzenie podatku liniowego byłoby niekorzyste dla podatników z pierwszej grupy podatkowej. Traciliby na tym przeciętnie 169 zł w porównaniu ze stanem obecnym. Podatnicy z drugiej grupy zyskaliby 180 zł, a ci z trzeciej - 20 tys. zł.
Minister Raczko dodał, że rozważanie wprowadzenia tego podatku jest ważne dla pokazania kierunku reformy systemu podatkowego. Zapowiedział, że we wrześniu rząd zaprezentuje propozycje takich zmian, by podatnicy prowadzący działalność gospodarczą jako osoby fizyczne mogli rozliczać się tak jak firmy.
Wicepremier Jerzy Hausner powiedział, że z wyliczeń wynika, iż maksymalny deficyt budżetowy w przyszłym roku mógłby wynieść 47 mld. Zapewnił jedocześnie, że rząd będzie dążył do zmniejszenia tego deficytu. Rachunek ten jest efektem urealnienia założeń budżetowych, przygotowanych przez Grzegorza Kołodkę. Były minister finansów, a za nim rząd, przyjęli deficyt 33,1 mld zł, jednak do dochodów budżetu wpisano 9 mld z rezerwy rewaluacyjnej NBP, których uzyskanie jest mało prawdopodobne, oraz za dużo o 5 mld zł z prywatyzacji.
"Będziemy z ministrem Raczko robić wszystko, by od tej kwoty 47 miliardów iść w dół, a nie w górę" - zapewnił wicepremier Hausner.