Rząd w Londynie nie mówił całej prawdy ws. Ukrainy? Dziennikarze sfotografowali tajny dokument
Brytyjskie media ujawniły częściowe stanowisko Londynu wobec kryzysu na Ukrainie. Ze zdjęć tajnego dokumentu, który przypadkowo sfotografowano w dłoniach jednego z przedstawicieli MSZ, wynika, że rząd Davida Camerona przestrzega przed nakładaniem sankcji na Rosję. W przypadku dalszego wzrostu napięcia na Krymie, nie chce też angażować się w ewentualną interwencję zbrojną. Stawia to pod znakiem zapytania wcześniejsze deklaracje, w których premier mówił o wysłaniu "jasnego sygnału" do Rosji.
Zdjęcie dokumentu zostało zrobione w czasie, gdy przedstawiciel MSZ Hugh Powell wchodził do siedziby premiera przy Downing Street na spotkanie Narodowej Rady Bezpieczeństwa.
Łagodne podejście
Z fotografii wynika, że Wielka Brytania nie zamierza wprowadzać sankcji w stosunkach handlowych z Rosją ani zamykać dla rosyjskich biznesów swojego centrum finansowego w Londynie. Dokument opowiada się również za "zniechęcaniem do jakiejkolwiek dyskusji" o militarnej odpowiedzi Wielkiej Brytanii w ramach NATO w razie pogłębienia się kryzysu na Krymie.
Ujawnione stanowisko przedstawia także kroki, które Londyn mógłby podjąć. Dokument sugeruje, że może dojść do zawieszenia kontraktów z Rosją. Mówi także o nałożeniu ograniczeń wizowych i zawieszeniu Rosji w prawach członka grupy G8 oraz o bezpośredniej pomocy na rzecz Ukrainy.
Wielka Brytania jest w stanie udzielić wsparcia technicznego nowemu rządowi w Kijowie i na tym polu będzie szukała pomocy Niemiec. Wraz z resztą Unii Europejskiej postara się znaleźć alternatywne źródło gazu na wypadek, gdyby Rosja zakręciła kurki w gazociągach. Londyn upatruje również szansę w Sekretarzu Generalnym ONZ - liczy na to, że Ban Ki Mun "przejmie dowodzenie w zwołaniu i kreowaniu forum, które zajmie się Rosją na Ukrainie".
Cameron mówi co innego, a robi co innego?
W obliczu narastającego kryzysu na Krymie David Cameron jeszcze w poniedziałek mówił o wysłaniu "jasnego sygnału do Rosji". Zgodnie z jego zapowiedziami czymś takim miałby być dyplomatyczne, polityczne i ekonomiczne represje, które pociągnęłyby za sobą "znaczące koszty". Sfotografowany dokument stawia więc pod znakiem zapytania wcześniejsze deklaracje brytyjskiego premiera.
Źródła zbliżone do brytyjskiego rządu wskazały z kolei, że tajny dokument jest zbieżny z oficjalną linią, w myśl której sankcje, takie jak zamrożenie rosyjskich aktywów czy zakazy wjazdu, muszą być starannie przygotowane, by nie szkodziły osobom postronnym.
Rząd Wielkiej Brytanii odmówił komentarza w sprawie przecieku i podkreślił, że David Cameron wciąż zachowuje mocne stanowisko, a wszelkie decyzje będzie podejmował we współpracy z "partnerami z G7 i Unii Europejskiej". Kancelaria w wypowiedzi dla "Financial Times" podkreśliła jedynie, że rząd nie przedkłada interesów londyńskiego centrum finansowego ponad Ukrainę.
Do sprawy odniósł się w telewizji BBC były republikański kandydat na prezydenta USA John McCain. Senator ocenił, że taka postawa Londynu jest błędna, a on sam czuje się "zawiedziony, ale nie zadziwiony".
Źródła: Sky News, BBC, Reuters, PAP, WP.PL