Rząd Tajlandii grozi "czerwonym koszulom"
Tajskie siły bezpieczeństwa zagroziły, że usuną demonstrantów, zwanych "czerwonymi koszulami" z okupowanej przez nich biznesowej dzielnicy Bangkoku, a jeśli okaże się to konieczne użyją siły.
Demonstranci okupują luksusową okolicę Bangkoku od kwietnia. Wiele sklepów, hoteli i kompleksów handlowych zostało tam zamkniętych. Rzecznik armii Sansern Kaewkamnerd Podkreślił też, że chodzi o oczyszczenie otoczenia szpitala, który znajduje się w pobliżu.
Władze podjęły już raz próbę oczyszczenia tej okolicy z demonstrantów, ale doprowadziło to do zamieszek, w których zginęło 25 osób, a ponad 800 zostało rannych. Według obserwatorów, ten konflikt może się przerodzić w "niewypowiedzianą wojnę domową"
Politycznym inspiratorem działań "czerwonych koszul" jest obalony w 2006 roku pod formalnym zarzutem korupcji były premier Tajlandii Thaksin Shinawatra, który przebywa za granicą. Popularność wśród mieszkańców wiejskich terenów na północy kraju zyskał dzięki swemu programowi reform społecznych.