Rząd PiS, eksperci z PO
W skład rządu tworzonego przez Kazimierza Marcinkiewicza wejdą nie tylko politycy z PiS, ale także inni przedstawiciele centroprawicy, w tym "eksperci PO". Takiej informacji udzielił desygnowany na premiera polityk Prawa i Sprawiedliwości po niedzielnych rozmowach z Platformą. Powiedział, że atmosfera rozmów z PO nie jest jeszcze dobra, ale się poprawia.
Kazimierz Marcinkiewicz po niedzielnych rozmowach z politykami PO w Gdańsku powiedział, że liczy na kolejne ważne rozmowy z Platformą, które będą prowadzić do kolejnych przybliżeń między tymi dwoma ugrupowaniami.
Wyjaśniliśmy sobie cały szereg spraw. Jestem przekonany, że będą kolejne ważne rozmowy i że kolejne rozmowy doprowadzą do przybliżeń i zakończą się sukcesem - powiedział przyszły premier w niedzielnym programie "Linia specjalna" w TVP2. Powtórzył, że w poniedziałek nastąpi zaprzysiężenie rządu. Podkreślił, że przedstawi także program gabinetu.
Zapowiedział, że w poniedziałek odbędzie się pierwsze posiedzenie nowego rządu, które będzie poświęcone m.in. ustaleniu zasad rządzenia i przygotowaniu expose.
Marcinkiewicz dodał, że rząd będzie szerszy niż tylko z PiS i będzie się składał z przedstawicieli centroprawicy. Podkreślił, że w jego skład wejdą także "eksperci PO". Nie chciał odpowiedzieć, czy do rządu wejdzie Zbigniew Religa - jako minister zdrowia. Poinformował też, że starał się tak "układać rząd" aby znalazły się w nim także kobiety.
Zapowiedział też, że ministrem spraw wewnętrznych i administracji zostanie Ludwik Dorn - obecny szef klubu PiS. Jak dodał, w projekcie rządu, jaki w poniedziałek przedstawi prezydentowi do zaprzysiężenia nie będzie podziału tego resortu na dwa ministerstwa: sprawy wewnętrzne i administrację.
Taki podział MSWiA proponował Marcinkiewicz w ubiegłym tygodniu Platformie. Przyszły premier ocenił, że klimat dla rozmów z PO jeszcze dobry nie jest, ale się poprawia.
Podkreślił jednak, że z każdym dniem trudniej jest prowadzić rozmowy na temat koalicji z PO ponieważ m.in. w poniedziałek zaprzysiężony zostanie rząd. Oświadczył jednocześnie, że koalicja PiS-PO byłaby najlepsza dla Polski.
Przyznał, że podczas spotkania w Gdańsku była mowa o apelu Tuska, aby PiS rozwiązał problem obecności Andrzeja Leppera w Prezydium Sejmu. Pytany, czy PiS przyłoży rękę do odwołania Leppera z funkcji wicemarszałka, Marcinkiewicz odparł, że nie ma w tej chwili potrzeby wracania do tych głosowań. Dziś jest potrzeba tworzenia rządu i programu - oświadczył.
Marcinkiewicz dopytywany czy Jan Rokita mógłby być ministrem bez teki zaznaczył, że nie jest to dobre rozwiązanie.
Rząd musi się składać z premiera, który prowadzi wszystkie sprawy państwowe i z ministrów. Ze względów zwyczajowych, zwłaszcza koalicyjnych jest dobrze jeśli jest wicepremier, bo wtedy jest bliższa współpraca między koalicjantami. Nie uważam za dobre rozwiązanie, gdyby wicepremier nie miał swojego ministerstwa. Za mocno by przeszkadzał premierów w rządzeniu - oświadczył polityk PiS.
Marcinkiewicz przyznał, że służby specjalne są bardzo Polsce potrzebne i że jest w tych służbach wielu bardzo dobrych fachowców. Podkreślił, że jeśli chodzi o te służby nie wchodzi w rachubę "opcja zero". Jeśli jednak chodzi o WSI będzie ta służba rozwiązana, bo tak musimy zrobić dla dobra polskich służb - dodał.
Politycy PO i PiS spotkali sie na rozmowach w siedzibie gdańskiej kurii. Spędzili tam blisko trzy godziny. Spotkanie toczyło się za zamkniętymi drzwiami. Ze strony PiS wzięli w nim udział prezes partii Jarosław Kaczyński, desygnowany na premiera Kazimierz Marcinkiewicz oraz marszałek Sejmu Marek Jurek. Platformę reprezentowali szef partii Donald Tusk oraz Jan Rokita. Wszyscy opuścili budynek kurii bez komentarza. Przebiegu spotkania nie komentował także arcybiskup Tadeusz Gocłowski. "Życzymy Polsce wszystkiego dobrego" - powiedział metropolita gdański, który wieczorem przyjął polityków w siedzibie Kurii.