Rząd był gotowy zapłacić karę za Turów? "Zablokował Ziobro"
50,5 mln euro - tyle Polska powinna już zapłacić za działalność kopalni w Turowie i niestosowanie się do postanowień Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rząd był gotowy zapłacić karę, ale sprzeciwił się temu Zbigniew Ziobro - podał serwis internetowy tygodnika "Wprost". Jacek Sasin zaprzecza.
Sprawę opisuje wprost.pl. Portal podał, że "w poniedziałek odbyło się spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Jacka Sasina i minister klimatu Anny Moskwy, podczas którego rzeczywiście doszło do ustaleń, że rząd jest gotów porozumieć się z Czechami w sprawie Turowa i zapłacić Komisji Europejskiej 200 mln zł kary. Jednak układ zablokował Zbigniew Ziobro".
Jak twierdzi informator wprost.pl, w rządzie gotowa była już uchwała. Napisano w niej, że "czekamy na wyrok TSUE i jesteśmy gotowi zapłacić. Ale znowu namieszali ziobryści i na koniec nasze uzgodnienia zablokował Zbigniew Ziobro, związując nam ręce w sprawie porozumienia dotyczącego Turowa".
Doniesieniom "Wprost" zaprzeczył w mediach społecznościowych Jacek Sasin.
"Nie było opisywanego spotkania z moim udziałem, gdzie omawiana byłaby sprawa Turowa. Nie zmieniłem też zdania - od początku uważałem i uważam, że płacenie kar na obecnym etapie byłoby błędne oraz szkodliwe dla Polski" - napisał na Twitterze wicepremier.
Kara za niewykonanie postanowienia
W maju Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zobowiązał Polskę do zaprzestania wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Polska nie wykonała postanowienia TSUE, dlatego 20 września unijny trybunał nałożył na Polskę 500 tys. euro kary za każdy dzień pracy kopalni.
Premier Mateusz Morawiecki we wtorek na konferencji prasowej zaznaczył, że wciąż podejmowane są próby rozwiązania sporu z Czechami ws. kopalni i elektrowni w Turowie. Negocjacje w tej sprawie mają "posunąć się do przodu" w styczniu. Jednocześnie zaznaczył, że kompleks z pewnością nie zostanie zamknięty.
Rząd w poniedziałek podjął uchwałę, w której podkreśla, że kopalnia i elektrownia Turów muszą działać, a "ewentualne decyzje, czy zapłacimy cokolwiek z bezprawnie nałożonej na nas kary, i to, czy znajdziemy w ogóle odpowiednią formułę prawną - zostaną podjęte przez Radę Ministrów w późniejszym terminie" - powiedział premier Morawiecki.
"Szykujemy się na różne scenariusze"
Premier zaznaczył, że około maja 2022 roku przed TSUE powinien zapaść wyrok w sprawie głównej dotyczącej Turowa. Jak wyjaśnił, chodzi o "prawomocność koncesji, bo tego dotyczą wnioski strony, która nas pozwała".
Szef rządu powiedzaił, że cały czas jest szansa na polubowne załatwienie sporu z Republiką Czeską, ale warunkiem jest wycofanie pozwu. Morawiecki wyraził też nadzieję, że w styczniu negocjacje z Czechami posuną się do przodu. - Szykujemy się na różne scenariusze, ale nie zamierzmy wstrzymywać produkcji energii elektrycznej w kompleksie Turów - zaznaczył premier.
Źródło: Wprost.pl/PAP