Ryzyko polityczne Zełenskiego w sprawie żołnierzy z Azowstalu. "Rosjanie mogą skazać ich na śmierć"
Wołodymir Zełenski jest podziwiany przez cały świat, ale pojawiły się kwestie, które mogą mu politycznie zaszkodzić. - Rosjanie w krytycznym momencie mogą wykorzystać kwestię jeńców ukraińskich z zakładu Azowstal. Mogą dokonać pokazowego procesu i skazania (np. na śmierć) części obrońców, co może wywołać falę krytyki na Ukrainie względem Zełenskiego - zaznacza w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Marek, autor monografii "Operacja Ukraina" i ekspert w dziedzinie dezinformacji.
Medwedczuk donosi na Poroszenkę. "To niekorzystne dla społeczeństwa"
Zatrzymany przez służby Kijowa prorosyjski oligarcha obciążył w zeznaniach byłego prezydenta Ukrainy. Wiktor Medwedczuk, uważany za przyjaciela Putina, zeznał, że Petro Poroszenko miał czerpać zyski z ukraińsko-rosyjskiego ropociągu.
"Medwedczuk, podejrzany o zdradę stanu i pomoc terroryzmowi, mówił o planie odebrania państwowej własności części głównego ropociągu Samara - kierunek zachodni - w celu dalszego przesyłania nim oleju napędowego" - przekazała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy.
Prorosyjski oligarcha stwierdził podczas przesłuchania, że zajmował się rurociągiem na prośbę byłego prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki. Mówił też, że w ciągu roku eksploatacji rurociąg przyniósł aż 42 mln dolarów zysku.
Poroszenko to były prezydent Ukrainy, przed wojną prorosyjski, związany z ugrupowaniem Europejska Solidarność. W wyborach w 2019 roku ponownie uzyskał mandat deputowanego. Medwedczukowska Platforma Opozycyjna Za Życie i JeS Poroszenki były najpoważniejszymi sondażowymi rywalami Zełenskiego. SBU szczególnie chętnie przyglądała się firmom węglowym związanym z ludźmi Poroszenki.
Anatolij Romaniuk, ukraiński politolog, w rozmowie z Wirtualną Polską komentuje śledztwo po zatrzymaniu Medwedczuka. - Wyniki śledztwa są potrzebne, ponieważ muszą być ustalone wszystkie szczegóły tych wydarzeń, jakie miały miejsce w 2014 roku i mają miejsce w Ukrainie teraz - ocenia.
- Te ustalenia muszą być prowadzone i znaleźć finał w sądzie po wojnie. W czasie jej trwania takie oskarżenia i polityka informacyjna prowadzona przez szereg środków masowego przekazu są niekorzystne dla społeczeństwa. Ludzie zaczynają rywalizować pomiędzy sobą. W warunkach wojny nie ma w tym niczego dobrego - mówi.
Jak dodaje, ewentualna rywalizacja między Poroszenką a Zełenskim nie jest wiodącym tematem dyskusji w Ukrainie. - Głównym zagadnieniem jest wojna i wszystkie wydarzenia z nią związane. Pojawia się też problem przyszłego odnowienia czy odbudowania tego, co zniszczono w trakcie działań wojennych - mówi.
- Ten problem (konflikt między politykami) jednak pozostanie, ale będziemy obserwować jego skutki po zakończeniu wojny - dodaje.
"Może stać się tak, że Zełenski odpowie politycznie za te decyzje"
Dodatkowo pojawiają się informacje o ryzyku, jakie podejmuje Wołodymir Zełenski, jeśli władze Rosji nie spełnią ustaleń ws. ewakuacji żołnierzy z Azowstalu i - o czym się również mówi - będą ich torturować bądź nawet dokonają egzekucji ewakuowanych.
Zełenski powiedział w wywiadzie dla ukraińskich mediów, że obrońcy Azowstalu "otrzymali od dowództwa wojskowego sygnał, że mają pełne prawo, by wyjść i ratować życie". - Dalej wszystko zależy od tego, co wzięły na siebie ONZ, Czerwony Krzyż i Federacja Rosyjska - że oni (obrońcy Azowstalu - red.) będą wszyscy bezpieczni i będą czekać na wymianę w takim czy innym formacie - dodał prezydent Ukrainy.
- Będziemy ich zabierać do domu. To właśnie powinniśmy zrobić razem z partnerami, którzy podjęli swoje zobowiązania - powiedział Zełenski.
- W Ukrainie różne grupy w różny sposób oceniają działalność władzy i prezydenta. Są grupy nastawione radykalnie, mówiące, że sytuacja jak ta w Mariupolu mogłaby zakończyć się inaczej - mówi Anatolij Romaniuk. Jak podkreśla, wśród nich jest partia Poroszenki, która krytykuje to, co dzieje się w Ukrainie w czasie wojny. - Po pewnym czasie będzie dużo różnych dyskusji na temat tych wydarzeń. Może stać się tak, że Zełenski odpowie politycznie za te decyzje - dodaje.
"Rosjanie mogą dokonać skazania części obrońców, co może wywołać falę krytyki względem Zełenskiego"
Podobnego zdania jest Michał Marek, autor monografii "Operacja Ukraina" i ekspert w dziedzinie dezinformacji. - Obecnie kremlowski aparat propagandowy i dezinformacyjny stara się wykorzystać sukcesy odnoszone przez Rosjan na Donbasie do tego, aby obniżyć morale ukraińskiego społeczeństwa oraz zdestabilizować sytuację społeczno-polityczną na Ukrainie - ocenia w rozmowie z WP.
Jak podkreśla, "Rosjanie coraz aktywniej emitują przekazy deprecjonujące Wołodymira Zełenskiego". - Rosyjskie narracje kreują Zełenskiego na zdrajcę Ukrainy, który zaprzedał kraj Polakom i Amerykanom. Ma on być również rzekomo narkomanem i osobą tolerującą rozkradanie pomocy płynącej z Zachodu. Przekazy rosyjskie mają prosty cel: podważyć zaufanie społeczeństwa do prezydenta, jego środowiska doradczego oraz Sił Zbrojnych Ukrainy - wylicza.
- Tego rodzaju działania w połączeniu z sukcesami rosyjskiej armii w obwodzie ługańskim mogą w przyszłości, przy utrzymaniu się tych tendencji, wygenerować problemy dla Zełenskiego - zaznacza.
Potwierdza, że dodatkowym ryzykiem jest kwestia obrońców Azowstalu. - Rosjanie w krytycznym momencie mogą ponadto wykorzystać kwestię jeńców ukraińskich z zakładu Azowstal. Mogą dokonać pokazowego procesu i skazania (np. na śmierć) części obrońców, co może wywołać falę krytyki na Ukrainie względem Zełenskiego - zaznacza.
Jak dodaje, "to czynnik, który Kreml może wykorzystać dopiero w momencie, kiedy na Ukrainie dojdzie do poważnego obniżenia morale społeczeństwa". - Poprzez zdestabilizowanie sytuacji społeczno-politycznej Kreml będzie próbował wymusić na Zełenskim podpisanie niekorzystnego dla Ukrainy rozejmu/pokoju, który de facto będzie oznaczał "chwilowe" zawieszenie wojny, którą Kreml rozpocznie ponownie po kilku latach - podkreśla.
Czy żołnierze broniący Azowstalu mogli zareagować inaczej, niż oddać się w ręce Rosjan? - Oczywiście, są różne wyjścia z tej sytuacji, ale zadecydowano w taki właśnie sposób. Dla wielu Ukraińców są bohaterami. Większość Ukraińców pozytywnie odebrała działania dowództwa ukraińskiego i umowy, by żołnierze zachowali życie - twierdzi Anatolij Romaniuk.
Jak zaznacza, "Ukraińcy broniący swojej ojczyzny liczą się z tym, że mogą zginąć". - Decyzja o oddaniu się w ręce Rosjan to dobry ruch. Ukraina nie chce tracić swoich obywateli. Będą oni potrzebni w przyszłości - zaznacza.