"Rywingate": prezydent zostanie wezwany przed komisję śledczą?
Lech Kaczyński (PiS), Janusz Wojciechowski (PSL) i Roman Giertych (LPR) uważają, że należy wezwać Aleksandra Kwaśniewskiego przed komisję śledczą badającą sprawę Rywina. Przeciwny takiemu pomysłowi jest szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) oraz sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Dariusz Szymczycha.
Członek komisji śledczej Jan Rokita (PO) podkreślił w Radiu Zet, że sensacją ubiegłego tygodnia jest wykazanie sprzeczności pomiędzy zeznaniami redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika i prezydenta Kwaśniewskiego. Według posła PO, Kwaśniewski zeznał w prokuraturze, że rozmawiał z Michnikiem 22 lipca 2002 roku. Michnik w swoich zeznaniach przed komisją zaprzeczył, jakoby taką rozmowę odbył.
Zdaniem Rokity, jeśli nie znajdzie się inny sposób na wyjaśnienie tej sprzeczności - "to ostatecznym wyjściem" jest konfrontacja Michnika i prezydenta przed komisją.
Pomysł wezwania prezydenta przed komisję poparł inny gość Radia Zet wicemarszałek Sejmu Janusz Wojciechowski. "Wątpliwości powinny być wyjaśnione. Prezydent powinien być przesłuchany przez komisję, to nie jest żadna hańba" - powiedział. Jak podkreślił, każdy obywatel "nie robi łaski, tylko ma obowiązek służyć swoją wiedzą przy wyjaśnianiu prawdy przez organy, które tę prawdę wyjaśniają".
Również według prezydenta Warszawy L. Kaczyńskiego, prezydent Kwaśniewski powinien być przesłuchany przez komisję śledczą. "To jest sprawa zupełnie oczywista" - dodał.
Przeciwny wezwaniu prezydenta był Szymczycha. Zaznaczył, że nie zna zeznań prezydenta w prokuraturze. "Być może (prezydent) powiedział tak, jak właśnie cytuje pan poseł Rokita. Co innego być może pamięta pan redaktor Michnik. Jest pytanie, czy ta różnica informacji ma jakiekolwiek znaczenie dla tej sprawy - moim zdaniem nie" - oświadczył Szymczycha.
Przeciwny wezwaniu Kwaśniewskiego był też Nałęcz. Jak powiedział, "sprawa prezydenta ma znaczenie poboczne". "Dziwię się że pan poseł Rokita tak to zdemonizował" - dodał.