PolskaRywin stawił się w więzieniu

Rywin stawił się w więzieniu

Krótko przed godz. 14 Lew Rywin stawił się w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie by odbyć karę dwóch lat więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory.

18.04.2005 | aktual.: 18.04.2005 17:45

Obraz

Rywin podjechał przed więzienie samochodem bmw w asyście ochroniarza, po czym - unikając wypowiedzi dla licznie zgromadzonych dziennikarzy - wszedł do zakładu karnego.

Sąd oddalił wnioski obrony o odroczenie kary i o zawieszenie postępowania jej wykonania na podstawie opinii biegłych lekarzy. Po badaniach przeprowadzonych na zlecenie sądu uznali oni, że stan zdrowia pozwala Rywinowi odbywać karę w więzieniu, gdzie jest oddział szpitalny.

Obraz

Nie ujawniono, na co dokładnie cierpi Rywin, który nie stawił się na posiedzenie. Wiadomo, że ostatnio obrona - nie czekając na zlecone przez sąd badania Rywina w Zakładzie Medycyny Sądowej - zleciła sama badania swego klienta u dwóch biegłych lekarzy sądowych: neurologa i specjalisty chorób wewnętrznych. Obie te opinie stwierdzały, że Rywin w najbliższym czasie nie może odbywać kary więzienia.

W grudniu 2004 r. warszawski Sąd Apelacyjny uznał, że Rywin jest winny nie usiłowania oszustwa wobec Agory - za co w kwietniu 2004 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał go na 2,5 roku więzienia - lecz pomocy w płatnej protekcji ze strony nieustalonej grupy osób. Sąd Apelacyjny obniżył wyrok do 2 lat.

Gdzie chodził Rywin?

Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zastanawia się, czy odwoływać się do SN w sprawie kwalifikacji prawnej czynu Rywina. Po analizie pisemnego uzasadnienia wyroku ma też zapaść decyzja o ewentualnym śledztwie, które miałoby ustalić, czyim pomocnikiem był Rywin. Na razie jednak prokuratura nie dostała jeszcze pisemnego uzasadnienia Sądu Apelacyjnego - być może dlatego, że akta sprawy były przekazane do sekcji wykonawczej.

27 grudnia 2002 r. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Rywin domagał się w lipcu 2002 r. 17,5 mln dolarów od wydawcy tego dziennika - Agory SA. W zamian miał oferować przeprowadzenie korzystnych dla spółki zmian w projekcie nowelizacji ustawy o rtv. Najpierw złożył tę propozycję prezes Agory Wandzie Rapaczyńskiej. W nagraniu rozmowy, którego potajemnie dokonał redaktor naczelny "GW" Adam Michnik, Rywin mówił, że jest pośrednikiem "grupy ludzi, która trzyma w ręku władzę". Pieniądze miały być przeznaczone m.in. dla SLD; "GW" miała zaprzestać krytykowania premiera, a Rywin - zostać szefem Polsatu, który Agora chciała kupić. Ówczesny premier Leszek Miller mówił, że nie zlecał Rywinowi żadnego pośrednictwa.

Raport Ziobry

Prokuratura oskarżyła Rywina o płatną protekcję, czyli powoływanie się na wpływy u władz w zamian za łapówkę (grozi za to do 3 lat więzienia).

"Aferą Rywina" od stycznia 2003 r. do kwietnia 2004 r. zajmowała się sejmowa komisja śledcza. W efekcie jej prac Sejm przyjął wniosek mniejszości, będący raportem autorstwa posła PiS Zbigniewa Ziobry, do sprawozdania tej komisji. Raport Ziobry zawiera konkluzję, że Rywina do Agory wysłała grupa, w skład której wchodzili Miller, była wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, były szef gabinetu politycznego Millera Lech Nikolski, były prezes TVP Robert Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)