Rywin chce wykluczenia Ziobry z komisji śledczej
Lew Rywin domaga się wykluczenia z komisji śledczej Zbigniewa Ziobry (PiS). W środę ponownie odmówił odpowiedzi na pytania prokuratury. Dostarczył natomiast swoje telefony i komputer i wniósł o przesłuchanie kolejnych świadków.
05.02.2003 20:16
Podejrzany o płatną protekcję Rywin spędził w prokuraturze ponad trzy godziny. Rywin złożyl wniosek, że nie zgadza się na odtajnienie podczas prac komisji śledczej akt sprawy.
Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej Zbigniew Jaskólski poinformował, że Rywin przekazał jako dowody: telefon komórkowy, aparatu stacjonarnego oraz komputera, notatnik oraz zaproszenie do Ministerstwa Kultury na 11 lipca 2002 na spotkanie dotyczące prac nad nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji.
Rywin powtórzył po wyjściu z prokuratury, że jednoczesne śledztwo i praca komisji naruszają jego prawo do obrony. W środę do szefa komisji Tomasza Nałęcza dotarł jego wniosek o wykluczenie z tego gremium posła PiS, Zbigniewa Ziobry. Obrońcy Rywina twierdzą, że poseł nie jest bezstronny. Argumentują, że Ziobro jako prezes Stowarzyszenia "Katon" złożył w prokuraturze doniesienie o przestępstwie niedopełnienia obowiązków przez premiera poprzez niepoinformowanie prokuratury o domniemanej płatnej protekcji Rywina wobec Agory.
Sam Ziobro uważa, że ponieważ wykazał się determinacją i bezkompromisowością w czasie prac komisji, Rywin złożył wniosek o jego wykluczenie. Nałęcz podkreślił zaś, że dopóki Rywin nie został wezwany przed komisję, nie może przedstawiać żadnych wniosków wobec niej. Zaznaczył, że "ostrość tego ataku" utwierdza go w przekonaniu, aby bronić obecności posła Ziobro w komisji.
Prawnicy Rywina ponownie wystąpili też o dopuszczenie ich do udziału w postępowaniu przed komisją w charakterze pełnomocników Rywina, z prawem zdawania pytań świadkom. Poprzedni taki wniosek prawników Rywina szef komisji śledczej nazwał "nieporozumieniem", ponieważ Rywin nie został jeszcze wezwany przed komisję.
Z kolei mecenasi argumentują, że Rywin został już wezwany - telefonicznie przez Nałęcza - na "4 lub 5 lutego". "Nie do mnie należy ocena formuły tego wezwania" - powiedział mecenas Marek Małecki.
Ujawnienie bilingów rozmów telefonicznych premiera Leszka Millera i jego współpracowników oraz innych dokumentów o kontaktach tych osób naraziłoby na szwank bezpieczeństwo państwa - uważa Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Wcześniej Agencja Wywiadu oświadczyła, że przekazanie do publicznej wiadomości wykazu spotkań i bilingu rozmów premiera, jako zwierzchnika polskiego wywiadu, narażałoby na szwank bezpieczeństwo państwa.
W środę poseł Ziobro wnioskował, by komisja śledcza zwróciła się do prokuratury m.in o zabezpieczenie bilingów premiera i kilku innych osób. Komisja odrzuciła ten wniosek. (mag)