Ryszard Terlecki w Przysiekach. Czekało na niego 14 nieprzychylnych PiS "Rebeliantów Podkarpackich"
Spotkania polityków PiS w ramach objazdu po Polsce są naznaczone wizytami tych samych, nieprzychylnych rządowi osób. Nie inaczej było podczas spotkania Ryszard Terleckiego w podkarpackich Przysiekach. Wicemarszałek musiał odpowiadać na trudne pytania.
Ryszard Terlecki wyjaśniał m.in. romans posła Stanisława Pięty. – W tej sprawie na razie wiemy tyle, ile napisał pewien tabloid i co powiedziała ta pani, która miała rzekomy romans z posłem. PiS zawiesił posła Piętę w prawach członka partii do wyjaśnienia sprawy, bo już nieraz krążyły rozmaite plotki, które później okazały się nieprawdziwe. Jeżeli to się okaże prawdą, podejmiemy zdecydowane kroki - zapewnił podczas spotkania w Przysiekach.
Wśród zgromadzonych osób było 14 członków "Rebeliantów Podkarpackich". To "przyjaciele" pochodzący z tego województwa, którzy krytykują PiS i chcą "powstrzymać dewastację" demokracji. Podczas spotkań członków PiS z mieszkańcami polskich miast w ostatnim czasie coraz częściej widać i słychać zorganizowane grupy prezentujące antyrządowe głosy.
– Jestem nauczycielką z ponad 30-letnim stażem. Widzę, jak reforma minister Zalewskiej obniża poziom szkół - powiedziała jedna z kobieta uczestniczących w spotkaniu. Od razu zaznaczyła, że nie jest zwolennikiem PiS-u i martwi ją stan szkolnictwa w Polsce. - Za rok będzie podwojony rocznik, a szkoły nie są z gumy. Nie pomieścimy tego. Nie wyobrażam sobie, jak to będzie wyglądać - uznała.
Inna z pań zapytała o losy ustawy zaostrzającej aborcję. Zaniepokojona dodała, że "niektórzy w Sejmie, czy w rządzie, mówią, że to nieekonomiczne leczyć dzieci, które mają się urodzić z ciężkimi wadami". Terlecki zapewnił, że jeśli ktokolwiek z klubu PiS tak powie, zostanie wyrzucony. Następnie przywołał przykład Irlandii, gdzie w ostatnim czasie zalegalizowano aborcję.
Terlecki wymijająco o aborcji
- Ludzie zadecydowali! Surewen, surewen, surewen! - przerwał z sali jeden z panów. Po chwili zauważył, że coś poszło nie tak. - Suweren, przepraszam - zmitygował się. Z sali popłynęły również głosy wskazujące na to, że słowa Terleckiego są hipokryzją. - Bronicie życia dzieci nienarodzonych, a w Sejmie to jakie dzieci były - pytał jeden z uczestników.
Po tych słowach rozległy się gromkie brawa i okrzyki. Kolejni uczestnicy zaczęli twierdzić, że trzeba dbać zarówno o dzieci nienarodzone, jak i o niepełnosprawnych. Terlecki odparł, że "zdecydowane i radykalne ruchy" w kwestii aborcji mogą "wywołać burzę".
Jedna z kobiet należących do Rebeliantów Podkarpackich uznała, że "coraz częściej dochodzi do ataków na tle rasistowskim". I chciała wiedzieć, jak planuje to zmienić PiS. Terlecki uznał, że nie jest to prawda, zwłaszcza porównując sytuację Polski z tą panującą w innych krajach europejskich.
- Każdy przypadek jest natychmiast nagłaśniany i to dobrze, ale nie stwarzajmy wrażenia, że to problem na większą skalę. Nie damy z siebie zrobić wariatów opozycji, która chce przekonać społeczeństwo, że jesteśmy faszystami - powiedział.
Po spotkaniu Ryszard Terlecki zapytał się jednej z pań o napis, który ma na koszulce. - Konstytucja - usłyszał w odpowiedzi. Wicemarszałek machnął ręką i zwrócił się w inną stronę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl