Ryszard Czarnecki nie przeprosi Róży Thun. Chodzi o "szmalcowników"
Ryszard Czarnecki nie zamierza zastosować się do wyroku sądu i nie przeprosi Róży Thun za słowa o "szmalcownikach". Polityk zapowiedział, że odwoła się od wyroku do Sądu Najwyższego.
Wszystko zaczęło się od stycznia 2018 roku. To wówczas Róża Thun wystąpiła w reportażu niemieckiej państwowej stacji telewizyjnej NDR pt. "Polska stoi przed próbą – kobieta walcząca o swój kraj". W emitowanym następnie na antenie francusko-niemieckiego Arte materiale Róża Thun stwierdziła, że Polska wkroczyła na ścieżkę autorytaryzmu.
Te słowa Ryszard Czarnecki skomentował, mówiąc: "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj (…). Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję".
We wrześniu Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał Czarneckiemu przeprosić europosłankę. Nakazał politykowi również wpłatę 30 tysięcy złotych na cele charytatywne.
Ryszard Czarnecki nie przeprosi. Sprawa trafi do Sądu Najwyższego
Teraz pojawiają się nowe fakty w tej sprawie. Ryszard Czarnecki ogłosił ostatnio na antenie Radia Plus, że pieniądze wpłacił, ale nie zamierza przepraszać Róży Thun. - Jak będzie taka decyzja Sądu Najwyższego, to oczywiście będę ją respektował. Można się odwołać? Można. Poczekam na decyzję sądu w tym zakresie - dodał europoseł.
Czarnecki zapowiedział również, że nadal będzie krytykował polityków, którzy "narzekają" na swój kraj.
- Bardzo negatywnie oceniam polityków, którzy opłacani przez polskich podatników, skarżą się na własny kraj na przykład w niemieckich mediach. Będę bardzo krytyczny wobec takich postaw i takich ludzi - ocenił polityk.