Trwa ładowanie...
21-04-2011 09:26

"Rydzyk nazwał Kaczyńską czarownicą? Nie pamiętam"

- Zdrada nastąpiła nie raz, a kilka razy - powiedział Adam Hofman, rzecznik prasowy PiS, zapytany o słowa Zbigniewa Herberta cytowane przez Jarosława Kaczyńskiego. - Po pierwsze, to wystawienie na samotny lot, ci co lecieli byli przekonani, że wizyta będzie świetnie przygotowana, że będzie świetnie zabezpieczona, że lecą najlepszym sprzętem. Później to, że to śledztwo zostało oddane, to też jest w pewien sposób zdrada tego, co państwo powinno zrobić. Ostatnia zdrada, bardzo bolesna, to zdrada pamięci - brak pomników, brak upamiętnienia tych, którzy zginęli.
Monika Olejnik zapytała Hofmana, czy pamięta, jak o. Rydzyk nazwał Marię Kaczyńską czarownicą. - To było tak dawno, było w jakiejś takiej sytuacji, nie pamiętam - powiedział rzecznik PiS. Według posła PiS w Radiu Maryja jest "wiele pozytywnych myśli."

"Rydzyk nazwał Kaczyńską czarownicą? Nie pamiętam"Źródło: PAP
d2uivhu
d2uivhu

: A gościem Radia ZET jest Adam Hofman Prawo i Sprawiedliwość, wita Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry, witam. : Panie pośle, czego pan życzy - zbliżają się święta - Platformie Obywatelskiej? : No nie będę złośliwy tym razem, choć często jestem w stosunku do Platformy, bo rzeczywiście zbliżają się święta i nawet taki okropny rzecznik PiS, jak ja, przemówi ludzkim głosem i powie no: spokoju... : Na Wigilię ludzkim słowem się mówi. : No właśnie, a ja na Wielkanoc nietypowo, więc spokoju... : To będzie pan gdakał? : Nie, będę się starał mówić, nie wydawać różnych naśladowczych dźwięków. Więc: wszystkiego dobrego, spokoju, rodzinnych i niepolitycznych świąt. : Czy prezydent Bronisław Komorowski jest patriotą? : Wie pani co, ja nie wiem, nie wnikam w jego intencje i trzeba by jego o to pytać, czy odwołuje się do takich tradycji patriotycznych, polskich tradycji patriotycznych, ale czasem, jak widzę niektóre jego działania, to mam wątpliwość, co do jego intencji. To znaczy intencji, czy najważniejsze jest
to, żeby w takim codziennym działaniu, także na arenie międzynarodowej reprezentować interes Polski, walczyć o niego, czy czasem ważniejsze jest to, żeby mieć dobre relacje, na przykład z Rosją. : A czy Donald Tusk jest patriotą? : No to kolejna przepytywanka i kolejna odpowiedź tego typu - trzeba by jego o to zapytać, czy dla niego tradycja patriotyczna, czy Bóg, Honor, Ojczyzna, czy nowoczesne rozumienie państwa, które ma swój interes, także interes narodowy, to są kategorie, które go - nie wiem - jakoś odstręczają, naznaczają. Tak jak czasem się to ostatnio dzieje, kategoria narodu staje się takim naznaczeniem pejoratywnym, a nie powinna. : Prezes Kaczyński wczoraj mówił: może będą strzelać. Do kogo to mówił i czego się boi? : No może będą zamykać, no może będą strzelać, ja się wcale nie dziwię, że się tak mówi. To trochę z przekąsem oczywiście, ale dlatego, że Radosław Sikorski zapowiedział parę dni temu, że skończył się rok miłości, spokoju i pokoju. : Rok żałoby. : No tak, ale przez ten rok żałoby
Radosław Sikorski rozumiał odpuszczanie Prawu i Sprawiedliwości, bycie miłym, spokojnym i dobrym i wyrozumiałym. Ja tylko przypomnę, że to jest rok, w którym ten język miłości, spokoju, wyrozumiałości doprowadził do tego, że ktoś wszedł do naszego biura, były działacz Platformy i zaczął strzelać, mówiąc: nienawidzę Prawa i Sprawiedliwości. : A słyszał pan swojego kolegę posła Pięta... : Ja tylko dokończę, w związku z tym, skoro to był rok spokoju, no to jaki będzie rok nienawiści? To dlatego się retorycznie Jarosław Kaczyński zapytał - co Bereza będzie, wywózki? : A 10 kwietnia 2011 roku to był dzień miłości, dzień żałoby, dzień spokoju? : To był dzień, w którym wielu ludzi z Polski, także z zagranicy, nie żadnych działaczy partyjnych, zwykłych ludzi z rodzinami, dziećmi, przyjaciółmi, przyjechało pod Pałac, by wyrazić zarówno pamięć, ale także w pewien sposób gniew i zdenerwowanie na to, co robiło i robi polskie państwo w sprawie Smoleńska. : A gniewny jest Jarosław Kaczyński? : W sprawach ważnych dla
Polski politycy czasem powinni powiedzieć twardo i zdecydowanie: domagamy się by rząd – na przykład – zaczął coś robić, albo: domagamy się żeby Polska się zmieniła. Jarosław Kaczyński w sprawach ważnych dla Polski potrafi powiedzieć zdecydowanie, ja uważam, że politycy także czasem muszą powiedzieć: nie zgadzam się na coś, albo czegoś chcę i powiedzieć to zdecydowanie. : Kto kogo zdradził? : Chodzi pani o cytat Herberta, użyty metaforycznie przez Jarosława Kaczyńskiego, zdradzonych o świcie? Ja sądzę, że jak się nad tym dobrze zastanowić, a zastanawiałem się ostatnio, to ta zdrada nastąpiła nie raz, a kilka razy. Po pierwsze - to wystawienie na ten samotny lot, ci, co lecieli byli przeświadczeni, że wizyta będzie świetnie przygotowana, że będzie świetnie zabezpieczona, że lecą najlepszym sprzętem. Później śledztwo, które zostało oddane, to także jest w pewien sposób zdrada tego, co państwo polskie powinno zrobić. A ostatnia zdrada i także ważna i bardzo bolesna - to jest zdrada ich pamięci - brak pomników,
brak upamiętnienia tych ludzi, wszystkich ludzi, którzy zginęli - jest także zdradą ich pamięci. : A kto jest zdrajcą według pana? : No to ta zdrada o świcie nastąpiła kilka razy. No jeśli są zdradzeni, to pani mnie pyta, kto jest podmiotem. : Kto jest zdrajcą, tak. : No w tej sprawie polskie władze zachowały się tak, że naprawdę wiele ostrych słów można powiedzieć i żadne nie będzie nieprawdziwe. : No dobrze, czyli zdrajcą jest kto, personalnie? : Za przygotowanie tej wizyty odpowiada polski rząd, czyli personalnie polski premier, za grę z rosyjską ambasadą by je rozdzielić odpowiada personalnie także polski premier. : Czy poseł Adam Hofman może powiedzieć od początku do końca, że Donald Tusk jest zdrajcą? : No pani do tego zmierza, ja tego nie powiem. Przyjdzie czas, że będziemy mogli zajrzeć w dokumenty, zobaczyć podpisy, bo dziś nie możemy tego zrobić, czy były tego typu negocjacje z ambasadą, kto się podpisywał pod tym, kto w stosunku do prezydenta i ludzi, którzy lecieli popełnił tego typu przewinienie
i wtedy będzie można to autorytatywnie stwierdzić. Dziś można powiedzieć, że oni zostali po prostu wystawieni na samotny lot, prezydent został wystawiony na samotny lot. : No a co pan sądzi o swoim koledze pośle Pięcie, który powiedział, że przydałaby się pepesza żeby załatwić sprawę. Powiedział to 10 kwietnia 2011 roku. : Nic nie sądzę, proszę jego zapytać co myślał, taką sobie użył swobodną formułę. No w dzisiejszych czasach trzeba pamiętać, że każde słowo polityka, nawet niepubliczne, jest, ma wagę i waży i może być... : No, ale użyć starej pepeszy, to wiadomo do czego się pepeszy używa. : No tak, ale to pani kategorie poważne do tego próbuje przyłożyć. : A to jest niepoważne, powiedzieć, że... : Ja sądzę, że to była taka przenośnia, niezręczna, ale była. : W rocznicę wypadku powiedzieć o starej pepeszy... : Nie, ale naprawdę nie róbmy z tego kategorii poważnych, no bo oczywiście ze wszystkiego można... : No dlaczego, a czym to się różni od wyrżnięcia watahy? : Dobrze, wie pani, jeśli mówi się na wiecu i
mówi to były minister, i to jeszcze minister obrony narodowej, no ja oczywiście nie mówię, że to ma bezpośredni związek, to jednak jest to poważne i intencjonalne. : Rozumiem, a poseł Pięta? : A to, że mówi to w rozmowie prywatnej poseł Pięta, to to jest taka żartobliwa przenośnia. : A poseł Pięta jest poważny, czy niepoważny? : Nie, no jest poważnym politykiem, jest oczywiście poważnym politykiem, robi wiele dobrego, wiele dobrych rzeczy, ale to była taka przenośnia... : Tak jak pan powiedział kiedyś, że kogoś trzeba powiesić, tak? : Nie kogoś i nie powiesić, tylko chodziło o wyeliminowanie z polityki Janusza Palikota. : A w jaki sposób? : I cieszę się, że został wyeliminowany. : Ale w jaki sposób pan go chciał wyeliminować? : No to była przenośnia o suchej gałęzi, no ja uważam, że dobrze się stało, że ktoś mu wtedy postawił tamę, to było wtedy, kiedy on atakował dzieci Gosiewskiego... : Czyli rozumiem, że jak posłowie PiS mówią o suchej gałęzi i o pepeszy to to jest żart i przenośnia? : Nie, tylko to
wszystko ma kontekst. Nie, to nie był żart, to było bardzo poważne, co ja powiedziałem, tylko to był kontekst. Kontekst był taki, że Janusz Palikot rozkręcił się tak, że jak mówię - doprowadził do bardzo złej sytuacji, na przykład dzieci śp. Przemka Gosiewskiego mówiąc, że on żyje i widział go na peronie we Włoszczowie... Wie pani, to nihilizm i antykultura w najgorszej postaci. Musiałem mu postawić tamę, może nie tymi słowami... : No też pewnie taka przenośnia obrzydliwa, jak ze starą pepeszą, prawda. : Cieszę się, że tak zrobiłem, bo Janusza Palikota wtedy trzeba było powstrzymać. : Na gałęzi. : No może przenośnia była niefortunna, ale zadziałała. : A kto jest błaznem, bo w "lustrze ujrzysz twarz błazna" - pamięta pan te słowa? : Teraz będziemy się zbawiać w egzegezę wiersza Zbigniewa Herberta? : No to chciałam się dowiedzieć, kto jest błaznem. : Cieszę się, bo to zawsze przed świętami odwołanie do poezji... : Ale wie pan kto jest błaznem, czy nie? : No dobrze, pracujmy nad sobą także w ten sposób. : Panie
pośle, no chciałam się dowiedzieć kto jest błaznem? : No jak mówię, cieszę się, że wracamy do poezji przed świętami. : Nie chce pan odpowiedzieć na to pytanie. No dobrze, łatwiejsze pytanie... : No mogę powiedzieć, dziś błaznów w sejmie sporo, jak się ich słucha w takich wypowiedziach, które odnoszą się na przykład do delegalizacji jakiś partii politycznych, to pewnie łatwo by wskazać i błazna. : A pan by chciał zdelegalizować jakąś partię? : Tak się zastanawiam czy dziś są ku temu podstawy prawne i myślę, że dziś ku temu podstaw prawnych nie ma. Był taki moment w Polsce, kiedy pod koniec rządów Millera, Sojusz Lewicy Demokratycznej był właściwie grupą ludzi popełniających przestępstwa, tych przestępstw było kilkaset w skali kraju, robiliśmy taką analizę, ale dziś chyba aż tak poważnych zarzutów żadnej partii postawić nie można. : A dlaczego, a kto chce zdelegalizować PiS? : No jak mówi to rzecznik partii Sojusz Lewicy Demokratycznej to domyślam się, że cała partia Sojusz Lewicy Demokratycznej odwołuje się
do chlubnych tradycji Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która nie lubiła mieć konkurencji. : A co pan sądzi o namiocie na Krakowskim, przenośnym? : Sądzę, że zachowanie władz Warszawy w tej sprawie jest karygodne, dlatego że w demokratycznym państwie... : Ale w pałacu jest prezydent Polski, a nie Warszawy. : Ale nie ma znaczenia, jaki tam jest prezydent. W normalnym państwie, jeśli ktoś chce wyrazić swoje zdanie w sposób pokojowy, nawet jeśli to jest zdanie krytyczne dla władzy, bardzo krytyczne, to ma do tego prawo, no a to co dziś dzieje się w ramach polskiej demokracji jest ewidentnym... : Ale nie śmieszy pana pani, która siedzi w namiocie, namiot jest przenośny, paliki są trzymane na stopach i krzyczy, że premier rządu powinien stanąć przed Trybunałem? : No dobrze, tylko co innego jest ocena pani redaktor czy kogokolwiek, czy to jest śmieszne, czy nie śmieszne, ale w demokracji nawet śmieszne czy nie śmieszne rzeczy mogą funkcjonować i nie powinny być ograniczane. : Ale ja się dziwię, że posłowie
PiS nie reagują i nie zbierają podpisów, żeby premier stanął przed Trybunałem. : No wie pani, robimy, pewnie zarzutów.... : No właśnie... : Znaczy znalazłoby się dużo zarzutów, tylko problem jest jeden... : No właśnie - trzeba odpowiedzieć na apel pani Stankiewicz i zbierać podpisy. : Nie, problem jest jeden, znaczy ja jestem politykiem racjonalnym, dziś postawienie wniosku przed Trybunał Stanu skończyłoby się oddaleniem tego wniosku, a działa on tak, ponieważ taka jest konstrukcja prawna, że więcej nie można byłoby go ponowić, więc byłby to immunitet dla premiera. Dziś nie ma warunków politycznych. : A jaki jest stan śledztwa w sprawie Smoleńska, według pana dzisiaj? : No jest, śledztwo to za duże słowo, w tej sprawie nie toczy się coś, co nazywa się śledztwem, przynajmniej po stronie rosyjskiej. Po stronie polskiej toczy się coś, co określamy śledztwem, ale nie ma ku temu przesłanek i dowodów, bo one są w Rosji, więc ani jedno, ani drugie śledztwo... Jedno jest inscenizacją, bo to co robią Rosjanie, to
jest takie mydlenie oczu. A drugie, nie ma podstaw do tego by je prowadzić, bo najważniejsze dowody są w Rosji, więc jest fatalnie. : Czyli jeżeli prokurator coś ogłasza, to jest nieprawdziwe, bo skoro nie ma dokumentów... : Nie, znaczy ja nie mówię, że jest nieprawdziwe, ale sami prokuratorzy, nawet umarzając kolejne wątki, znaczy nie prowadząc dalej postępowań mówią, że robimy to trochę na czuja. Mówię kolokwialnie teraz, ale jakby takim językiem zrozumiałym, bo, no bo "wrak w Moskwie, analiz geologicznych ziemi nie było, nie mamy dostępu do oryginałów czarnych skrzynek, więc jak się pojawią nowe okoliczności to wznowimy wątki" - to są słowa prokuratorów i oni muszą tak powiedzieć dlatego, że są rozsądni i wiedzą, że bez dowodów jeszcze wiele może się w tym śledztwie wydarzyć. : Czyli kto, zawala w sprawie, prokuratura? : W tej sprawie zawalił polski premier oddając śledztwo Rosjanom - raz. Dwa - zawalił podwójnie, bo podstawa prawna oddania tego śledztwa, tak, tak - list premiera do mec. Rogalskiego. :
"Nie było decyzji rządu w sprawie powierzenia Rosjanom śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej" – napisał premier Tusk w odpowiedzi na wniosek. : To jest dramat, ja się dziwię, że się pod tym podpisał. Jestem bardzo zdziwiony, będzie miał premier z tego poważne problemy, że podpisał się pod takim pismem, bo to świadczy tylko o tym... : Ale pod jakim pismem? : Do mecenasa Rogalskiego, że potwierdził to, że są fakty, że nie było żadnej decyzji, żadnego organu polskiego no w tak ważnej dla Polski sprawie, że nie zebrał się rząd, że nie było umowy międzynarodowej. No to jest po prostu nieprawdopodobne, no to jak - kiwnął głową przed Putinem i tak oddał śledztwo? : Ale nie, nie, nie było decyzji rządu w sprawie powierzenia śledztwa, w sprawie katastrofy smoleńskiej Rosji. : No to mówię właśnie, to było tak: spotkał się premier Putin z premierem Tuskiem, premier Putin powiedział: prowadzimy śledztwo, a premier Tusk kiwnął głową i to jest podstawa prawna. Jeśli tak rozumie Donald Tusk nowoczesne państwo to
znaczy, że nie rozumie i powinien przestać być premierem. : A czy pan rozumie, co premier napisał? : Tak. : Nie było decyzji rządu w sprawie powierzenia Rosjanom śledztwa. : Tak, no czyli na jakiej podstawie to się stało? : Rząd nie podjął takiej decyzji. : No tak, no mówię, Donald Tusk kiwnął głową w namiocie, tak, zgadzam się i to wszystko. Bo gdyby było inaczej, gdyby się nie zgodził, to przecież by zaprotestował, przecież Polska prowadziłaby odrębne śledztwo - jakaś podstawa była i ja sądzę, że jeśli Donald Tusk będzie się wypierał, że nie ma podstawy by prowadzić to śledztwo, to z Rosji się dowiemy, jaka ta podstawa była. No, problem jest tylko taki, że w tak ważnej sprawie właśnie nie zebrał się rząd, nie zrobiono kwerendy aktów prawnych, nie było żadnej takiej merytorycznej dyskusji w Polsce w tej sprawie. My namawialiśmy do tego w tych czasach była uchwała sejmu nasza... : Nie, ale zaraz, zaraz... : ...żeby taką podstawę prawną stworzyć, no ale wtedy uważało się, że to co mówi opozycja, zresztą tak
jest do dzisiaj, to jest tylko bajanie i nie należy tego słuchać. Niestety historia często przyznaje nam rację. : Jakie kłopoty będzie premier z tego powodu? : No takie kłopoty, że tak ważną dla Polski sprawę, uchwała sejmu i senatu, największa katastrofa po wojnie... : Ale jakie kłopoty? : No już mówię pani, tak ważną dla Polski sprawę oddał Rosjanom bez nawet decyzji rady ministrów. Niestety w wielu sprawach ważnych Donald Tusk tak działa, przecież w sprawie przystąpienia do euro plus - tak samo. : Jak można określić Donalda Tuska? : Ale pani mnie namawia, żebym ja użył tego czarodziejskiego słowa. No będą dokumenty, będziemy sprawdzać co zostało zrobione. Ale w sprawie smoleńskiej, śledztwa, w sprawie przystąpienia do euro plus, Unia Europejska, Donald Tusk podejmuje decyzje bez nawet formalnej podstawy, czyli decyzji rady ministrów, no to są takie kanony demokracji, nawet tych kanonów demokracji Donald Tusk nie przestrzega. : Tak, ale pan powiedział, że nie prowadzone jest w Polsce odrębne śledztwo, jest
prowadzone przez prokuraturę. : No, nie ja powiedziałem, że jest prowadzone, ale nie ma żadnych podstaw dowodowych... : Nie, nie, powiedział pan, że nie ma odrębnego śledztwa prowadzonego.. : Nie, nie no to dobrze, to widocznie przejęzyczenie, jest oczywiście prowadzone, tylko bez dowodów bez dostępu do tego, co najważniejsze, trudno prowadzić dobre śledztwo. : A proszę powiedzieć, co pan sądzi o tym, że mszę na Wawelu koncelebrował Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja, który nazwał panią Marię Kaczyńską czarownicą, która powinna się poddać eutanazji? : No tak, ale to są słowa, które padły kiedyś w emocjach, a to że koncelebrował - nie mam nic przeciwko temu, jest duchownym jak każdy z duchownych. : Ale co to znaczy, że te słowa padły w emocjach? : No nie wiem, ale to proszę pytać, zaprosić ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka i go o to zapytać. Ja tylko mówię, że jest duchownym i nie mam nic przeciwko temu, a to co robi ojciec dyrektor... Radio Maryja jest w wielu przypadkach pozytywne, no czasem, jak się
posucha tej stacji, jakby pani posłuchała, to bardzo pozytywne myśli. : Ale co pan sobie pomyślał, kiedy ojciec Rydzyk nazwał panią Marię Kaczyńską czarownicą? : To jest, to było tak dawno, było w jakiejś takiej sytuacji, nie pamiętam. Na ten temat było tyle już słów i tyle różnych... : Ale to nie pomyślał sobie pan nic, jak usłyszał, że jest czarownicą i powinna się poddać eutanazji? : Nie wiem. Ale takie słowa nigdy nie powinny padać w ogóle, ja nie pamiętam dokładnie kontekstu. : No tak właśnie powiedział w kontekście takim, że było spotkanie pań 8 marca, na zaproszenie pani prezydentowej, pani prezydentowa podpisała się pod apelem żeby nie zmieniać ustawy w sprawie aborcji, która jest. : Tak, tylko, że jak widziałem później ojca Tadeusza dyrektora, który stał w kolejce, oddawał cześć prezydenckiej parze, wielokrotnie jego wypowiedzi, to ja sądzę, że swoim zachowaniem wycofał się z tych słów. : Kiedy oddawał hołd, to po śmierci zdaje się? : No tak, tak jak wielu z nas, był w kolejce. : Ale przed śmiercią,
nie słyszałam żeby przeprosił panią Marię Kaczyńską za te słowa. : No nie zdążył, no niestety odeszli. : Jak nie zdążył, to było kilka lat temu. : Odeszli tragicznie i nie wszyscy zdążyli rozliczyć się ze swoich działań wobec pana prezydenta, pani prezydentowej. : Ale przez kilka lat nie zdążył przeprosić? : Wielu nie przeprosiło, a powinno. : Ale ja pytam o ojca Rydzyka. : A ja mogę zapytać o innych, dziennikarzy... : A powinien był przeprosić? : ... i osoby z życia publicznego no. : A powinien był przeprosić? : Po śmierci swoim zachowaniem, po śmierci pary prezydenckiej sądzę, że wycofał się z tych słów, ale naprawdę, proszę zapytać, nie wiem, rzecznika ojca dyrektora. : No, ale nie zrobił tego przed katastrofą? : Ja jestem rzecznikiem Prawa i Sprawiedliwości. : Nie, ale ja się pytam, ale... : No proszę go zapytać, przecież ma pani możliwości, jest pani znaną dziennikarką, może pani go zaprosić, rzecznika Radia Maryja, może się zgodzi i przyjdzie. : No nie, ale ja pana pytam. : No to ja mówię, ja jestem
rzecznikiem partii a nie ojca Tadeusza. : Jeżeli pan na przykład oburza się na obrażenie pary prezydenckiej, czy też prezydenta przez Janusza Palikota, to dziwię się, że pan się nie oburza... : Ale niech pani, no jednak mimo wszystko porównywanie duchownego i to duchownego z dużym dorobkiem do Janusza Palikota jest moim zdaniem nieadekwatne. : Jak to nieadekwatne, jeżeli ktoś mówi o żonie prezydenta i w ogóle o człowieku, że jest czarownicą i powinien poddać się eutanazji, to co, uważa pan, że sutanna go broni? : Nie broni, dlatego mówię te słowa były oburzające i były nie na miejscu, ale jak mówię, widziałem później ojca Tadeusza Rydzyka oddającego hołd parze prezydenckiej, oddającego wielokrotnie. Sądzę, że to było w pewien sposób rozliczenie się z tych słów. : Myślę, że prezydent nie był zadowolony z tych słów. : Ale ja nie chcę tłumaczyć, proszę zapytać... na pewno nie był, a kto był? : No właśnie. : Ale proszę się zapytać, nie wiem, rzecznika rozgłośni toruńskiej, bo jak pyta pani mnie, to ja mogę
odpowiadać za posłów Prawa i Sprawiedliwości, za partię. : PJN chce zmian w Radiu Maryja, czy pan uważa, że to słuszne, czy niesłuszne? : Dla mnie to dość zabawne, bo Michał Kamiński, który jest bardzo takim no sprawnym politykiem, mimo że jest gdzieś indziej, to trzeba mu to oddać, jak donoszą wiewiórki zabiega o to by zostać, dostać stanowisko w dyplomacji europejskiej, żeby takie stanowisko dostać trzeba oczywiście mieć poparcie polskiego rządu, więc ta jego doktryna, takiego mocnego ataku na PiS i na Radio Maryja jest oczywiście pomysłem, jak dostać poparcie tego rządu. A dlaczego robi to pani Elżbieta, pani Joanna Kluzik-Rostkowska i inni, tego nie wiem, no dziwi mnie to. No, ale cóż, wykonują taką brudną robotę, muszą ją wykonać bo sondaże słabe. : Ale jaką chce dostać posadę? : No tak donoszą to wiewiórki z Europy, że Michał Kamiński bardzo mocno chciałby przenieść się do europejskiej dyplomacji. : Ale kim by chciał zostać? : No to już jego trzeba zapytać konkretnie. : No, ale co te wiewiórki mówią?
: No stanowisko ambasadora. : Ambasadora, ale gdzie? : Nie wiem, jakie są marzenia Michała Kamińskiego, ale wiem, że żeby to dostać, trzeba mieć poparcie Donalda Tuska, a żeby mieć poparcie Donalda Tuska trzeba mocno atakować Jarosława Kaczyńskiego. Jak się okazuje także Radio Maryja, no taki pomysł na politykę. Jak udało się Michałowi Kamińskiemu przekonać cały klub PJN, do tych ataków, tego nie wiem, skuteczność olbrzymia. : I to jest ta brudna robota? : No brudna, brudna, atakować Jarosława Kaczyńskiego, jak się było w partii... : Nie, atakować Radio Maryja, jest brudna robota. : A to również, no brudna robota, którą trzeba wykonać, Janusz Palikot poza parlamentem... : A czy posłowie już się wytłumaczyli z swojej bierności, kiedy atakowano prezydenta Lecha Kaczyńskiego na słynnym zjeździe w Ameryce Południowej? : Nie wiem, nie śledzę dokładnie tej sprawy, wiem że wyjaśnienia na piśmie trafiły do prezesa, nie wiem czy już się z nimi zapoznał komitet polityczny, jeśli one są niewystarczające to sąd partyjny
będzie się tym zajmował, no taka jest procedura. : Dziękuję i wszystkiego dobrego. : Dziękuję. : Robi pan pisanki? : Moja córka będzie robić, będę jej pomagał, ja strasznie bazgrolę, nie potrafię. : Czyli nie? : Córka ładniej, więc ja będę tylko się przyglądał. : Dziękuję bardzo. : Dziękuję.

d2uivhu
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2uivhu
Więcej tematów