Rutkowski: mam informacje ws. afery hazardowej
Detektyw Krzysztof Rutkowski przekazał wiceprokuratorowi generalnemu Kazimierzowi Olejnikowi informacje, które "mogą mieć wpływ na wznowienie czynności prokuratorskich w aferze związanej z 'jednorękimi
bandytami'". Prokurator nie komentuje tej sprawy.
25.02.2004 | aktual.: 25.02.2004 19:49
Według nieoficjalnych informacji PAP, materiały zebrane przez Rutkowskiego mogą dotyczyć posła SLD Jerzego Jaskierni i ustawy o grach losowych. Pytany o to detektyw powiedział, że informacje dotyczą "nie tylko pana Jaskierni, ale także innych osób". Gdańska Prokuratura Okręgowa umorzyła w grudniu 2003 r. śledztwo w sprawie rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez Jaskiernię 10 mln dolarów w związku z tą ustawą.
"Nie mogę w tej chwili wypowiadać się na ten temat, bo sprawa jest zbyt świeża i zbyt duży szum może zniszczyć nam to, co zostało zrobione i wykonane do chwili obecnej" - powiedział Rutkowski. Prokuratur Olejnik nie chciał komentować doniesień Rutkowskiego. "Na tym etapie nie udzielam w tej sprawie żadnych informacji" - powiedział.
Nic o dokumentach przekazanych przez posła Rutkowskiego nie wie natomiast gdańska prokuratura okręgowa, prowadząca postępowanie dotyczące domniemanych nieprawidłowości. "Nic nowego nie wpłynęło, nic mi nie wiadomo na ten temat" - powiedział szef gdańskiej prokuratury okręgowej, Józef Fedosiuk.
Od grudnia 2003 r. gdańska prokuratura sprawdza, czy doszło do nieprawidłowości przy pracach legislacyjnych nad ustawą o grach losowych. Rozpatrywany przez nią materiał dowodowy wyłączono do odrębnego postępowania z umorzonej 23 grudnia 2003 r. sprawy rzekomego przyjęcia w 2002 r. przez posła SLD Jerzego Jaskiernię 10 mln dolarów w związku z tą ustawą.
Sprawa zaczęła się w sierpniu 2003 r. od doniesienia byłego posła Samoobrony Zbigniewa Nowaka. Stała się głośna, gdy na początku grudnia ub. roku media, m.in. "Rzeczpospolita", podały, iż "wiarygodna i ciesząca się wysoką pozycją społeczną osoba" była świadkiem rozmowy między Holendrem Arno van Dorstem, lobbystą związanym z producentami automatów do gier a prokuratorem, byłym szefem Prokuratury Krajowej Andrzejem Kauczem. Holender miał się żalić Kauczowi, że "z ustawą (o grach losowych - PAP) nic się nie dzieje, chociaż Jaskiernia dostał 10 mln dolarów". Jaskiernia stanowczo temu zaprzeczał.